Biegli sądowi ocenili kładkę
Dla Ustki najważniejszą rzeczą jest uruchomienie kładki. Wkrótce miasto ogłosi przetarg na naprawę. Hydro-Naval na razie nie komentuje opinii. Zapowiada, że uwagi i zastrzeżenia wniesie do sądu.
Zespół siedmiu biegłych sądowych różnych specjalizacji z Instytutu Inżynierii Lądowej Politechniki Poznańskiej przesłał do słupskiego sądu rejonowego opinię dotyczącą ustalenia przyczyn awarii kładki nad kanałem portowym w Ustce oraz sposobu jej naprawy.
Sąd powołał biegłych na wniosek Ustki, która w postępowaniu sądowym gospodarczym wniosła o zabezpieczenie dowodów. Uczestnikami tego postępowania są firmy- słupski Hydro-Naval, wykonawca kładki oraz gdański Navimor Invest, wykonawca basenu rybackiego, który powstał w bliskim sąsiedztwie kładki.
- Sąd tylko zlecił wykonanie opinii, żeby zabezpieczyć dowody. Dzieje się tak w sytuacjach, gdy przeprowadzenie dowodu jest niewykonalne lub utrudnione. To jeszcze nie proces, bo sąd nie zna roszczenia. Mówienie, kto i dlaczego zawinił, jest przedwczesne - zastrzega sędzia Danuta Jastrzębska, rzecznik Sądu Okręgowego w Słupsku.
- Do opinii biegłego strony mają prawo wniesienia zarzutów. Jednak ekspertyza nie jest korzystna dla wykonawcy kładki.
- Takie wnioski płyną z tej opinii - przyznaje Michał Nitkowski, rzecznik firmy Hydro- Naval, który dodaje, że odpowiedzialność
nie leży po stronie Hydro-Navalu. - Wykażemy wszystkie uwagi i zastrzeżenia, które naszym zdaniem mogą wpływać na jakość tej opinii. Chcemy dowiedzieć się, na jakiej podstawie i jakimi metodami ekspertyza została sporządzona.
Zabezpieczenie dowodów ma posłużyć miastu do ogłoszenia przetargu na naprawę urządzenia. Wykonawca będzie kierował się ustaleniami biegłych odnośnie przyczyny złej pracy i sposobu naprawy. - To pierwsza opinia sporządzona przez biegłych sądowych - podkreśla z kolei Jacek Cegła, naczelnik Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej usteckiego ratusza. - Wkrótce
zostanie ogłoszony przetarg. Za naprawę kładki zapłaci miasto, a później będzie domagać się zwrotu pieniędzy od podmiotu odpowiedzialnego za tę sytuację.
Naczelnik celowo unika słowa „awaria”, bo nawet biegli tego nie stwierdzili w czasie dwutygodniowego kontrolowanego użytkowania. „Można co najwyżej stwierdzić, że występują nieprawidłowości zachowania się konstrukcji w czasie jej zamykania i otwierania” - napisali w opinii. Ich zdaniem, budowa basenu rybackiego nie miała bezpośredniego wpływu na parametry gruntu i stabilność fundamentów kładki.
„Uważamy, że główną przyczyną nieprawidłowości pracy kładki w czasie jej otwierania i zamykania są błędy projektowe (konstrukcja głowicy obrotowej) oraz nieprawidłowe napięcie lin już na etapie budowy kładki. Eksploatacja kładki mogła natomiast sprawić, że skutki wymienionych błędów zostały pogłębione - ocenili biegli. - Przywrócenie kładki do prawidłowej eksploatacji wymaga prawdopodobnie jedynie korekty naciągu lin i przebudow jej głowicy (zastosowania innego sposobu łożyskowania - zastąpienia łożyska ślizgowego łożyskiem innego typu). Musi to być jednak poprzedzone szczegółową ekspertyzą i stosownym projektem”.
Wcześniej Hydro-Naval odmówił naprawy w ramach gwarancji i zażądał 2 mln zł. Z ekspertyzy Politechniki Gdańskiej wynika, że naruszeniu fundamentów kładki winna jest budowa basenu rybackiego. Z kolei z opinii zleconej przez ratusz Instytutowi Dróg i Mostów w Warszawie wynika, że kładka zaczęła się psuć z powodu wad konstrukcyjnych i nieprawidłowej konserwacji łożyska.