Był pożar, a teraz będzie duży remont
Właściciele kamienicy czekają na decyzje likwidatora szkód. Chodzi o kamienicę przy ul. Fałata, gdzie przed tygodniem, w nocy z soboty na niedzielę wybuchł duży pożar. Policja i prokuratura prowadzą dochodzenie w tej sprawie. Już ustalono personalia mężczyzny, który wybiegł z kamienicy po wybuchu pożaru i w szpitalu w Gryficach zmarł od odniesionych poparzeń.
Nie wyklucza się zatrzymań innych osób. Tymczasem wejście na klatkę schodową do kamienicy, którą dotychczas zamieszkiwało sześć rodzin, jest zamknięte. Lokatorzy mieszkają u rodzin i znajomych. W środę szkody oceniał likwidator ze strony ubezpieczyciela.
- Czekamy na jego decyzje w sprawie kosztów remontu, które pokryje ubezpieczyciel. Mamy je usłyszeć w poniedziałek. Potem chcemy jak najszybciej wyłonić wykonawcę robót remontowych - mówi Roman Bielawa, przedstawiciel wspólnoty mieszkaniowej, która działa w kamienicy. Tworzą ją prywatni właściciele mieszkań. Mieszkań komunalnych w tej kamienicy już nie ma.
Już wiadomo, że trzeba wyremontować dach, który został uszkodzony w czasie pożaru. Wymiany wymagają także poniemieckie stropy wykonane z polepy. Poza tym wspólnota chce przy okazji wykonać termomodernizację kamienicy.
Poza pieniędzmi z ubezpieczenia na pokrycie kosztów remontu wspólnota wykorzysta fundusz remontowy oraz pieniądze, które rodziny dostaną w ramach pomocy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. MOPR jest także otwarty na inne formy pomocy.