Aleksander Radomski

Chcemy, aby vis ze Słupska trafił do muzeum [rozmowa]

Marzenna Mazur, dyrektor Muzeum Pomorza Środkowego, liczy, że vis ze Słupska trafi do jej zbiorów. Fot. Łukasz Capar Marzenna Mazur, dyrektor Muzeum Pomorza Środkowego, liczy, że vis ze Słupska trafi do jej zbiorów.
Aleksander Radomski

Muzealnicy zabiegają, aby znaleziony na strychu pistolet vis pozostał w Słupsku. Broń jako eksponat trafiłaby do zabytkowego spichlerza.

Rozmowa z Marzenną Mazur z Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku.

Niedawno informowaliśmy o przedwojennej broni znalezionej w Słupsku. Mowa o legendarnym visie polskiej konstrukcji i niemieckim mauserze. Trzy stowarzyszenia zabiegają o to, aby broń - zamiast do muzeum w Warszawie - została w Słupsku.
My też wystąpiliśmy o jej ewentualne przekazanie, głównie z tego względu, że została ona odnaleziona na tym terenie. Muzeum ma dział sztuki współczesnej i techniki, gdzie pokazujemy obiekty związane z historią powojenną, historią kolejnictwa czy miejscowego pułku lotniczego. Nie mamy takich artefaktów w swoich zbiorach. Jeśli do nas trafi, będzie to okazja, aby pokazać ją w nowych przestrzeniach spichlerza razem z innymi podarowanymi nam eksponatami.

Jakimi?
Trafiają do nas przedmioty z różnych dziedzin. Przy okazji remontów kamienic nawet zabytkowe okiennice i drzwi. Ale są też rzeczy związane z kulturą ludową. Od narzędzi rolniczych po stroje po dziadkach przywiezione na te ziemie z Warszawy czy z centralnej Polski. Mamy też pamiętniki spisane przez Kresowiaków. Całe komplety pamiątek i odznaczeń przekazują ludzie młodzi. Niekiedy to historie jednego człowieka, który przyjechał do Słupska i tu spędził całe swoje zawodowe życie. Jesteśmy muzeum wielodziałowym, więc rzeczy zawsze mają gdzie trafić.

Senator Kazimierz Kleina chciał swego czasu utworzenia tutaj muzeum osiedlonych i połączenia go z muzeum kaszubskim. Jak dziś wygląda ta kwestia?
My mamy swoją wizję, którą konsekwentnie realizujemy. Zbiory wciąż powiększamy. Zbieramy na przykład tradycję ustną, mamy nagrania z osadnikami czy z ciekawymi ludźmi, którzy zaznaczyli w Słupsku swoją bytność. W nowych przestrzeniach spichlerza na pewno jedno piętro będzie poświęcone osadnikom i najnowszej historii. Temu jak Słupsk wyglądał i jak się zmienił. Z zamku wyprowadzona zostanie też kolekcja prac Witkacego. Pojawią się wówczas nowe przestrzenie, nad którymi teraz pracujemy. Gotowe scenariusze zmian aranżacji już są. W zamku chcemy pokazać historię miasta od czasu Gryfitów do lat 40. i 50. XX w. Mamy przecież niewielką, ale bardzo cenną wystawę historii miasta.

Kiedy zakończy się inwestycja związana z adaptacją spichlerzy?
Jeśli chodzi o spichlerz biały, na którego remont udało się nam pozyskać środki z Regionalnego Programu Operacyjnego, to planujemy zakończyć prace w przyszłym roku. Oczywiście o ile nic nie stanie na przeszkodzie. Z końcem roku powinniśmy udostępnić ekspozycje. Natomiast przed nami jest wciąż szukanie środków na remont spichlerza czerwonego.

Są też nowe inwestycje w Swołowie.
Tak. Ale tam jest przygotowywany program przez gminę Słupsk, którego my jesteśmy partnerem. To też rewitalizacja, ale wsi z pomysłem m.in. na zagrodę, gdzie będzie możliwość organizowania różnego rodzaju imprez. Cieszymy się, że gmina myśli o tym, aby Swołowo wspierać.

ROZMAWIAŁ ALEK RADOMSKI

Aleksander Radomski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.