Co oznacza dla nas wynik wyborów we Francji? Ekspert: To jest tragiczne, amoralne

Czytaj dalej
Fot. Adam Jankowski
Blanka Aleksowska

Co oznacza dla nas wynik wyborów we Francji? Ekspert: To jest tragiczne, amoralne

Blanka Aleksowska

- Musimy patrzeć na politykę zagraniczną Francji i wynik wyborów prezydenckich z perspektywy samych Francuzów. Chcą, by było im dobrze, chcą mieć tanio. A jeśli mogą to osiągnąć poprzez zmniejszenie swojej obecności w ramach NATO na wschodzie Europy, to właśnie taką politykę będą popierać - wskazuje w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" dr Aleksander Olech, ekspert ds. bezpieczeństwa i stosunków międzynarodowych Instytutu Nowej Europy. Ocenia też, kto ma większe szanse na zwycięstwo.

Co dla świata, dla NATO, dla Europy i dla Polski będzie oznaczała wygrana Emmanuela Macrona?

Spośród wszystkich pięciu kandydatów, którzy startowali w I turze, Emmanuel Macron wydawał się najlepszym kandydatem dla NATO i Unii Europejskiej. Z naszej perspektywy jednak, tych interesów jest z pewnością bardzo mało. Polska ma obecnie problem ze wschodnią flanką UE i NATO. Emmanuel Macron, który jest mniej zainteresowany sytuacją na Ukrainie, a bardziej skupiony choćby na wyzwaniach w Afryce, na Bliskim Wschodzie, czy nawet Indo-Pacyfiku, no nie jest dla nas idealną “opcją”. Niemniej, wciąż jest - dla Polski - najlepszą z tych opcji. Będzie to oznaczało dalsze utrzymywanie obecności wojsk NATO, ale też przy stopniowym zmniejszaniu ich liczebności.

Musimy mieć świadomość, że dla Francji, która bardzo angażuje się w militarną obecność wojsku Sojuszu, a także nie wyłamywała się z dotychczasowych sankcji przeciwko Rosji, ta obecność w Europie Środkowo-Wschodniej i przy wsparciu dla Ukrainy, nie jest niezbędna. Według większości Francuzów - to jest ponad 50 proc. - jest to wojna, w której Francja nie musi brać udziału, a na której jej obywatele cierpią pod względem ekonomicznym. Musimy patrzeć na politykę zagraniczną Francji i wynik wyborów prezydenckich z perspektywy samych Francuzów. Chcą, by było im dobrze, chcą mieć tanio. A jeśli mogą to osiągnąć poprzez zmniejszenie swojej obecności w ramach NATO na wschodzie Europy, to właśnie taką politykę będą popierać. Macron jest tym kandydatem, który na pewno będzie chciał mniejszego zaangażowania francuskich wojsk we wschodniej flance. Po drugie, za pewne nie będzie już także sytuacji, w której Macron uczestniczy w międzynarodowej inicjatywie w Afryce, gdyż inne kraje nie są tak zainteresowane Afryką. Dlatego w przypadku wycofywania się innych państw NATO z tamtego regionu, Francja będzie chciała je zabezpieczać. A to kolejne miliardy euro plus oczywiście konieczne szkolenia. Do tego dochodzi rozwijanie współpracy z państwami Afryki, co jest bardzo trudne - Francja jest tam wciąż postrzegana jako kraj postkolonialny, który chce wpływać na politykę w poszczególnych państwach.

A co przyniosłoby zwycięstwo Marine Le Pen?

Kandydatka narodowców chciałaby wycofania Francji z dowództwa NATO. To oznacza, że Francja nie będzie już decydowała ani nie będzie brała udziału w kolejnych misjach NATO, gdyż nie ma na to środków i najzwyczajniej nie są to “jej wojny”. Poza tym, Marine Le Pen - co jest bardzo prorosyjskie, ale jednocześnie finalnie profrancuskie - nie chce nakładania sankcji na Rosję. Paryż będzie mógł współpracować z Moskwą na poziomie ekonomicznym, choć Le Pen podkreśla że będzie dążyła do osiągnięcia całkowitej niezależności energetycznej w ciągu następnych 5 lat. Jest to z naszej perspektywy dużo gorszy kandydat, także pod kątem sytuacji na Ukrainie. To co przemawia za jej zwycięstwem, to fakt, że Marine Le Pen w całym swoim programie wyraźnie koncentruje się na sytuacji wewnętrznej w kraju. Macron podczas swojej prezydentury skupiał się zdecydowanie na sytuacji zagranicznej i taki kurs za pewne będzie kontynuował. Mimo, że obecnie Polska i Francja mają dziś niewiele wspólnego, Macron jest z naszego punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem.

Właściwie oboje kandydaci są wyraźnie prorosyjscy. Dlaczego Macron tak boi się nazwać po imieniu zbrodnie, których dopuszcza się Rosja?

Macron koncentruje się na tym, by mieć możliwość współpracy ze wszystkimi państwami na świecie. Niemcy i Francja są tymi kluczowymi partnerami, którzy z Rosją chcą współpracować. W naszej ocenie - tak, jest to tragiczne, jest to nienormalne, amoralne. Niemniej, za jakiś czas sytuacja się uspokoi i Macron liczy na ciągłość tej współpracy. To nie prorosyjskość, a chęć bycia liderem Europy kieruje Francją od 2014 roku, kiedy doszło do pierwszych ataków na Ukrainę. Wtedy również miały miejsce regularne kontakty na linii Macron-Putin. Z naszej perspektywy jest to karygodne, ale pamiętajmy też, że Macron jako jedyny próbuje utrzymać dialog z Rosją, a Wołodymyr Zełenski o tym wie i to akceptuje.

Jakie są nastroje we Francji? Na kogo postawią kandydaci z I tury i ich wyborcy?

Marine Le Pen ma bardzo dobry program dotyczący polityki wewnętrznej, co może skusić część wyborców. Jednocześnie dużą rolę odgrywa sympatia mediów światowych i tych francuskich, które zaczęły grać przeciwko Marine Le Pen na korzyść Emmanuela Macrona, czego nie było przed pierwszą turą. Nie wynika to z jakichś zasług Macrona, bo nie zaoferował on Francuzom nic podczas swojej pierwszej kadencji, ale z niechęci do ultra-prawicowych i nacjonalistycznych poglądów Le Pen. Poza tym, Francja ma ogromny wewnętrzny problem napięć społecznych na tle religijno-kulturowym. Macron nic w tej kwestii nie zaproponował. We Francji dochodzi regularnie do konfliktów na tle religijnym i imigranckim. I jeśli Francuzi chcieliby to rozwiązać, to ich wyborem powinna być Marine Le Pen. Dużo spokojniejszym i bardziej umiarkowanym wyborem jest Emmanuel Macron. Poparł go już choćby niemiecki kanclerz Olaf Scholz, wesprą go na pewno władze Włoch, Estonii oraz sam prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. To międzynarodowe poparcie dla Macrona będzie bardzo ważne. Co do elektoratów pozostałych kandydatów I tury - Macron chce być centrystą, który będzie w stanie przejąć głosy zarówno skrajnej lewicy, jak i prawicy. Marine Le Pen powinna przejąć większość elektoratu Erika Zemmoura, natomiast Macron przejmie głosy Valérie Pécresse i kluczowej osoby - Jean-Luca Mélenchona, który zalecił już swoim wyborcom: “Nie głosować na Le Pen”. Myślę, że ok. 70 proc. tych głosów przejmie Emmanuel Macron. W II turze obstawiałbym wynik ok. 55 proc. dla Macrona.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Blanka Aleksowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.