Coraz większy problem z wrakami samochodów w Przemyślu

Czytaj dalej
Norbert Ziętal

Coraz większy problem z wrakami samochodów w Przemyślu

Norbert Ziętal

Są przemyślanie, którzy mają zarejestrowanych po kilkaset aut. Bogacze? Nie, kilku z tych „krezusów” korzysta z pomocy społecznej

W Przemyślu nasila się problem z porzuconymi wrakami samochodów. Są to pojazdy zarejestrowane na dwóch właścicieli, Polaka i Ukraińca. Od pewnego czasu rozpoczął się nowy trend, auta zarejestrowane na Polaka i Mołdowianina. Po co takie kombinacje? Powodem są przepisy u naszych sąsiadów. Na Ukrainie można zarejestrować starsze auto sprowadzone z innego kraju, zwłaszcza z Unii Europejskiej, ale wiąże się to z ogromnymi kosztami. Z tego powodu opłaca się dogadać z Polakiem i wspólnie zarejestrować samochód. Jest to prawnie dozwolone. Jedyną wadą takiego rozwiązania jest wymóg ukraińskiego prawa, które nakazuje, aby taki samochód minimum raz na pięć dni opuścił terytorium Ukrainy. Podobne przepisy funkcjonują w Mołdawii. W ten sposób najczęściej rejestrowane są auta kilkunastoletnie lub starsze.

Opłaty za rejestrację takiego samochodu na Ukrainie znacznie przewyższają wartość samochodu. Z tego powodu opłaca się wejść do spółki z Polakiem. Nieoficjalnie mówi się, że taka przysługuje kosztuje Ukraińca ok. 200 - 300 złotych.

Są osoby w Przemyślu i przygranicznych powiatach, które są współwłaścicielami kilkudziesięciu a nawet kilkuset aut. Leciwe samochody szybko odmawiają posłuszeństwa. Nie opłaca się ich złomować, dlatego trafiają na osiedlowe czy przysklepowe parkingi i stoją tam miesiącami. Na ten problem, podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej, zwracali uwagę radni i przedstawiciele kilku osiedli.

- Na Kazanowie w okolicach garaży stoją takie wraki samochodów. Są już zarośnięte trawą. Nie tylko szpecą osiedle, ale są również niebezpieczne. Jednak, gdy zgłaszamy problem Straży Miejskiej, słyszymy, że nic nie można w tej sprawie zrobić, bo to czyjaś własność i usuwając taki wrak można się narazić na oskarżenie o kradzież - mówi Zdzisław Wierzbiński, przew. zarządu osiedla Kazanów w Przemyślu.

- Przepisy zezwalają na usuwanie wraków z dróg. I to robimy. Nierozwiązywalnym problemem są wraki pozostawione na osiedlach lub na prywatnych działkach. Najlepszym przykładem są parkingi przy dużych sklepach. To ewidentna luka prawna. Wielokrotnie, na forum Związku Miast Polski, sygnalizowaliśmy ten problem. Efektu na razie nie widać. Co ciekawe, kilka osób z dziesiątki największych posiadaczy aut w Przemyślu, korzysta z pomocy społecznej - mówi Grzegorz Hayder, zastępca prezydenta Przemyśla.

Paradoksalnie, dzień przed sesją przemyskiej rady miejskiej, na której omawiano problem wraków, przemyscy policjanci zatrzymali mieszkańców Przemyśla i pow. przemyskiego, którzy są podejrzani o kradzież jednego z takich wraków. Choć nie było to auto, ale jedynie karoseria i nieco wyposażenia, właściciel, Ukrainiec zgłosił kradzież, a policja musiała działać.

- Ta sprawa jest rozwojowa - mówi sierż. sztab. Marta Fac, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.

Norbert Ziętal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.