Firma Polporta z Poznania sprzedała do szpitala 191 podrobionych drzwi przeciwpożarowych. Śledztwo trwa 6 lat i stanęło w miejscu

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Hołod
Łukasz Cieśla

Firma Polporta z Poznania sprzedała do szpitala 191 podrobionych drzwi przeciwpożarowych. Śledztwo trwa 6 lat i stanęło w miejscu

Łukasz Cieśla

Poznańska firma Polporta miała produkować fałszywe drzwi przeciwpożarowe. Fałszywe, bo z fikcyjnymi atestami i podrobionymi tabliczkami znamionowymi. Po ujawnieniu sprawy przez „Głos Wielkopolski” w 2014 roku, prokuratura postawiła zarzuty oszustwa trzem osobom z Polporty. Ale śledztwo znowu stanęło w miejscu. - Najpierw czekaliśmy na pierwszą pomoc prawną z Włoch, potem musieliśmy zadać Włochom kolejne pytania. Wciąż czekamy na odpowiedzi stamtąd, dlatego śledztwo jest ponownie zawieszone – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Prokuratura wszczęła śledztwo w 2014 roku, po naszych artykułach. Napisaliśmy, że firma Polporta, prowadzona przez braci N., mogła fałszować dane dotyczące swoich wyrobów – drzwi przeciwpożarowych. Swoje drzwi sprzedała między innymi do budowanego wówczas szpitala we Wrocławiu.

WIĘCEJ: Zawiadomienie złożył przedstawiciel włoskiej firmy Locher, której tabliczki znamionowe znalazły się na rzekomo podrobionych drzwiach z Poznania

Szpital we Wrocławiu budowany za publiczne pieniądze. Trzeba było wymontować 191 wadliwych drzwi Polporty

Firma Budimex, która budowała wrocławski szpital i zamawiała drzwi od poznaniaków, początkowo zapewniała, że wszystko jest w porządku. Bo w papierach „się zgadzało”.

Ale po naszych tekstach Budimex postanowił sprawdzić wytrzymałość ogniową drzwi zamontowanych już w szpitalu. Próby ogniowe dały jednoznaczną odpowiedź: drzwi od Polporty nie są tak wytrzymałe, jak powinny, a ich parametry zostały „podrasowane” na papierze. Efekt był taki, że Budimex polecił wymontować we wrocławskim szpitalu wszystkie drzwi z Polporty, a było ich aż 191. Wymiana kosztowała milion złotych. Drzwi wymieniono, bo nikt nie chciał ryzykować, że w razie prawdziwego pożaru nie spełnią swoich funkcji.

WIĘCEJ: Budimex zlecił próbę ogniową zamontowanych już drzwi. Badania potwierdziły, że drzwi z Poznania nie spełniają norm

Własne śledztwo wszczęła także poznańska prokuratura, która początkowo nie paliła się do wyjaśnienia sprawy. Potem jednak śledczy zmienili zdanie i także zgromadzili dowody, że drzwi Polporty mają „lewe” atesty i podrobione tabliczki znamionowe. Prokuratura sprawdzała także inne inwestycje, gdzie trafiły drzwi Polporty: był to między innymi poznański hotel Puro, lotnisko w Rzeszowie, Uniwersytet Łódzki, wieżowiec Warsaw Spire.

Wymiana drzwi we Wrocławiu kosztowała milion złotych. Poznańska Polporta upadła

Pomoc prawna z Włoch konieczna, by nie narazić się na braki w śledztwie i zwrot aktu oskarżenia przez sąd

Trzem osobom z dawnej Polporty, która w trakcie śledztwa ogłosiła upadłość, postawiono zarzuty oszustw i podrabiania tabliczek znamionowych. Ale akt oskarżenia na razie nie trafi do sądu. Przez ślimaczące się procedury. Chodzi o uzyskanie pomocy prawnej z Włoch. Dlaczego śledczy potrzebują pomoc od śledczych z Włoch? Bo poznaniacy przed laty sprowadzali stamtąd drzwi. Potem, by obniżyć koszty, mieli podrabiać atesty włoskiego producenta i przyklejać fałszywe tabliczki znamionowe na swoje produktu o znacznie gorszych parametrach.

- Trzy podejrzane osoby przedstawiły linię obrony, którą trzeba było zweryfikować. Zwróciliśmy się o pomoc prawną do Wloch. Odpowiedź nadeszła, ale była niesatysfakcjonująca. Dlatego po raz kolejny wysłaliśmy dodatkowe pytania i wciąż czekamy na drugą odpowiedź

– mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej prokuratury.

WIĘCEJ: Bracia z N. z Polporty byli już karani za oszustwa w innej sprawie. Wówczas chodziło o działanie na szkodę firmy z Hiszpanii

Czy długie oczekiwanie na odpowiedź z Włoch doprowadzi do przedawnienia zarzutów i fiaska sześcioletniego już śledztwa? Prokuratura uspokaja, że jest jeszcze dużo czasu, dobrych kilka lat, na ściganie podejrzanych w tej sprawie. Ponadto prokuratura weryfikuje ich linię obrony, bo gdyby tego nie zrobiła i wysłała do sądu akt oskarżenia bez przeprowadzenia niezbędnych czynności, sąd zapewne wytknąłby śledczym błędy i nakazał dalsze prowadzenie śledztwa.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.