Gdyński nurek i śmierć. Tajemnica jak kamień w wodę

Czytaj dalej
Dorota Abramowicz

Gdyński nurek i śmierć. Tajemnica jak kamień w wodę

Dorota Abramowicz

Śmierć od lat krążyła wokół gdyńskiego nurka. Wyciągała po niego rękę, gdy został ranny pod Monte Cassino, kusiła walizką wypełnioną pieniędzmi, czaiła się w morskiej wodzie wypełniającej podwodne wraki. Aż w końcu zabrała w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, gdy miał zaledwie 47 lat.

Czarno-białe, stare zdjęcia rozłożone na stole. A na nich mężczyźni w gumowych skafandrach, ciężkich, bo ważących nawet 25 kilogramów butach, okrągłych, wielkich hełmach. Zdewastowany przez wojnę gdyński port, wrak pancernika „Gneisenau”, stara Gdynia. I rodzina Staniszewskich, z najmłodszym, trzymanym przez ojca na rękach, Grzegorzem.

Pozostało jeszcze 95% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Abramowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.