Gorzów: mamy 550 zł na nagrobek dla Walczaka. Dołożysz się?

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Państwowe
Tomasz Rusek

Gorzów: mamy 550 zł na nagrobek dla Walczaka. Dołożysz się?

Tomasz Rusek

Zbieramy na nagrobek dla Walczaka. Firma z... ul. Walczaka deklaruje: - Dokładamy 500 zł do akcji „GL” i Archiwum Państwowego

2 czerwca mija 72. rocznica śmierci Franciszka Walczaka, młodego milicjanta, którego zabił rosyjski żołnierz i jednocześnie patrona pierwszej polskiej ulicy w Gorzowie. Z tej okazji „GL” wraz z Archiwum Państwowym chce odnowić jego nagrobek. Bo wciąż jest na nim fałszywa data śmierci.

Zbieramy deklaracje

Pierwsze 50 zł zadeklarowałem ja - dziennikarz Tomasz Rusek. I poprosiłem Czytelników o wsparcie. Jako pierwsza zareagowała firma Elektromont. - Mieścimy się od zawsze przy ul. Walczaka. Ten człowiek zasłużył na godną pamięć. I na nagrobek z prawdziwą datą śmierci. Dokładamy więc do akcji „GL” i Archiwum Państwowego cegiełkę w postaci 500 zł - powiedział wczoraj prezes Elektromontu Tomasz Grams.

Dziękujemy! I czekamy na kolejne deklaracje (uwaga: nie robimy zbiórki publicznej, to raczej zrzutka tych, którzy chcą wspólnie coś zdziałać - stąd zbieramy deklaracje, a nie od razu pieniądze do puszki). A dla tych, którzy mają wątpliwości, czy przypadkiem Walczak nie był sługusem komuny - bo w końcu pracował w milicji - mamy list od pani Danuty.

Pogrzeb Franciszka Walczaka był przy okazji manifestacją polskości. W kondukcie szli m.in. przedstawiciele władz Gorzowa
Archiwum Państwowe Pogrzeb Franciszka Walczaka był przy okazji manifestacją polskości. W kondukcie szli m.in. przedstawiciele władz Gorzowa

Jazgot historii

„Moja mama przyjechała do Gorzowa ze Skarżyska-Kamiennej z trojgiem rodzeństwa jako 19-letnia dziewczyna w marcu 1945 r. Byli sierotami, mama była najstarsza. Na zniszczonej stacji zastał ich patrol milicji, taki z biało-czerwonymi opaskami. Komendant, wysłuchawszy historii dzieci, zakwaterował ich w najbliższym mieszkaniu. Mama w czasie wojny skończyła handlówkę, umiała pisać na maszynie oraz stenografować, więc komendant zatrudnił ją w MO jako maszynistkę. Rozkaz przyjęcia do MO to kwiecień 1945. Na pewno znała Walczaka, bo iluż ich mogło wtedy być, tych milicjantów? Walczak ma dzisiaj swoją ulicę, bo zginął, a moja mama, ponieważ żyje (91 lat), została zdefiniowana jako osoba służąca totalitarnemu państwu. Gdyby Walczak żył do dzisiaj, to nasze Państwo zabrałoby mu emeryturę, tak jak mojej mamie. I to jest jazgot historii, którego nie sposób pojąć”.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.