Hydro-Naval odpowiada i czeka na ekspertyzę
Dla wykonawcy kładki to naruszony fundament jest powodem awarii.
Zwołana na wczoraj przez Hydro-Naval konferencja prasowa w sprawie usteckiej kładki miała być odpowiedzią na ekspertyzę biegłych sądowych z Politechniki Poznańskiej. O jej sporządzenie w ramach zabezpieczenia dowodów w postępowaniu sądowym wnioskowała Ustka. Treść ekspertyzy nie jest korzystna dla wykonawcy.
Jak informowaliśmy, dla specjalistów „główną przyczyną nieprawidłowości pracy kładki w czasie jej otwierania i zamykania są błędy projektowe (konstrukcja głowicy obrotowej) oraz nieprawidłowe napięcie lin już na etapie budowy kładki”. Biegli orzekli, że przywrócenie do prawidłowej eksploatacji wymaga „najprawdopodobniej” jedynie naciągu lin i przebudowy głowicy urządzenia.
- My tej opinii jeszcze nie posiadamy - tłumaczył dziennikarzom Michał Nitkowski, rzecznik prasowy Hydro-Navalu. - Nie wiemy, czy ustalono w niej przyczyny awarii oraz określono zakres i rodzaj czynności niezbędnych do naprawy.
Jak ustaliliśmy, sąd wysłał opinię biegłych do pełnomocnika Hydro-Navalu w poniedziałek, 16 stycznia, ale do dzisiaj nie otrzymał potwierdzenia odbioru.
Zdaniem spółki usterkę kładki należy wiązać z osłabieniem fundamentów przy okazji budowy basenu rybackiego w usteckim porcie. Ostatecznie przyczyny ustalić ma sąd.
Tymczasem Ustka, nie czekając na jego rozstrzygnięcia, wkrótce ogłosi przetarg na naprawę kładki. Nie można wykluczyć, że wystartuje w nim również Hydro-Naval. Stawia jednak warunki. Jak zaznacza Agnieszka Dobosz, wiceprezes firmy, zakres prac musi dotyczyć wzmocnienia fundamentów.
Za tę naprawę zapłaci miasto. Później będzie domagać się zwrotu pieniędzy od podmiotu odpowiedzialnego za obecną sytuację.