Zbigniew Marecki

Jeden rząd obiecał, drugi nie dał. Wójt idzie do sądu

Jeden rząd obiecał, drugi nie dał. Wójt idzie do sądu. Fot. Archiwum Jeden rząd obiecał, drugi nie dał. Wójt idzie do sądu.
Zbigniew Marecki

Chodzi o 10 milionów złotych. Były już wiceminister środowiska rządu PO Piotr Otawski obiecał je gminie jako rekompensatę za to, że 65 procent jej powierzchni zajmuje Słowiński Park Narodowy, co utrudnia działalność gospodarczą.

Spotkanie odbyło się 17 sierpnia 2015 roku w Urzędzie Gminy w Smołdzinie. Wiceminister przyjechał tam po wizycie premier Ewy Kopacz w Słupsku, na którym wójt Smołdzina Arkadiusz Walach opowiadał jej o problemach gminy.

Pieniądze, które miały iść na inwestycje i przygotowanie dokumentacji dla nich, na konto gminy w całości nie wpłynęły. W związku z tym wójt poprzez warszawski sąd wystąpił z wezwaniem do próby ugodowej z Ministerstwem Środowiska - w związku z przyrzeczeniem publicznym. - Liczymy na to, że obecne ministerstwo poczuje się w obowiązku, aby zrealizować te przyrzeczenia - mówi wójt Walach.

Do tej pory z obiecanych pieniędzy do gminy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej trafiła tylko część z tych, które miały być przeznaczone na opracowanie techniczne dokumentacji inwestycyjnych.

– Mchem już pokryta jest dokumentacja termomodernizacji oraz na fotowoltaikę i wymianę systemu grzewczego w Zespole Szkolno-Przedszkolnym i w Urzędzie Gminy – wylicza wójt Walach. Przygotowano także dokumentację na poprowadzenie kanalizacji w trzech wsiach: Gardnie Wielkiej, Gardnie Małej i Wysokiej. Do końca roku wójt Walach chce również zakończyć przygotowanie dokumentacji na budowę nowej oczyszczalni ścieków w gminie Smołdzino, aby dostać obiecane pieniądze na rozliczenie tego przedsięwzięcia.

– To jednak tylko niewielka część z obiecanych nam pieniędzy. Mam nadzieję, że Ministerstwo Środowiska potraktuje poważnie nasze zawezwanie do podjęcia próby ugodowej, bo w naszej sytuacji nie mamy szans na podjęcie dużych projektów inwestycyjnych – mówi wójt Walach.

Ta metoda działania prawnego, którą próbuje wykorzystać wójt gminy Smołdzino, jest najczęściej stosowana w przypadku
umów gospodarczych. W ramach postępowania zainicjowanego wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej może dojść do zawarcia porozumienia dotyczącego spłaty długu. Postępowanie pojednawcze jest w każdym przypadku, bez względu na wysokość długu, i prowadzi je sąd rejonowy. Zawezwanie do próby ugodowej następuje przed wniesieniem pozwu o zapłatę do sądu. Stanowi próbę polubownego rozwiązania sporu i daje zarówno wierzycielowi, jak i dłużnikowi szansę na podjęcie negocjacji dotyczących istniejącego zadłużenia.

Rząd premier Kopacz obiecał gminie Smołdzino, że da jej coś ekstra. To była obietnica polityczna. Gdyby chodziło o pieniądze, które gminie należą się z mocy prawa, jak na przykład subwencja oświatowa, to wtedy sprawa byłaby łatwa do wygrania, bo
z takich zobowiązań rząd musi się wywiązać. Natomiast obietnice nie muszą być zrealizowane. Tu wiele zależy od woli politycznej. Jeśli rząd nie zareaguje na wezwanie, to sąd tylko to stwierdzi. Jeśli natomiast na rozprawę nie stawi się strona wzywająca do próby ugody, to może się liczyć z konsekwencjami prawnymi – tłumaczy jeden z naszych rozmówców.

Zbigniew Marecki

Jestem dziennikarzem "Głosu Pomorza". Mieszkam w Słupsku. Zajmuję się codziennymi sprawami mieszkańców Słupska i regionu słupskiego. Interesują mnie ludzie, życie społeczne i polityczne, gospodarka, samorząd i historia regionalna.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.