Jedna piłka, a tyle emocji [komentarz]

Czytaj dalej
Fot. Damian Kościesza
Joachim Przybył

Jedna piłka, a tyle emocji [komentarz]

Joachim Przybył

No i stało się, Polscy piłkarze w najlepszej ósemce Europy! To wydawało się nie do pomyślenia, gdy cztery lata temu kadra Franciszka Smudy w kiepskim stylu odpadała na etapie grupowym w polskim Euro.

W dzisiejszym świecie już niewiele rzeczy nas naprawdę porusza. Sport, przez swoją prostotę, stał się symbolem tęsknoty za czasami, gdy o ważności nie decydowała liczba lajków. Nie trzeba być fanem futbolu, żeby się cieszyć zwycięstwami, nie trzeba się znać na piłce, żeby poczuć tę ogromną radość po ostatnim rzucie karnym Krychowiaka i krzyczeć po nieudanym strzale Lewandowskiego słynne szpakowskie „ojezusmaria!”.

W sobotę o godz. 15.00 kraj zamarł. Według wstępnych danych, mecz ze Szwajcarią śledziło prawie 20 milionów rodaków. Żadna inna dziedzina życia nie jest w stanie zjednoczyć podzielonego tak głęboko na co dzień społeczeństwa. Badania socjologów już dawno wykazały, że nic innego nie jest w stanie napełnić nas taką dumą, jak wielki sukces sportowców.

Ale nie we wszystkim jesteśmy zjednoczeni. 20 mln widzów to przynajmniej 15 mln selekcjonerów. Wygraliśmy fartem - orzekło wielu kibiców. Nie zgadzam się. Jak zdefiniować rolę szczęścia sporcie, zwłaszcza w futbolu, gdzie za jedną piłką ugania się 22 facetów? Czy na to szczęście nie zapracował Łukasz Fabiański kilkoma genialnymi paradami w bramce? Czy nie po to właśnie pojechał do Francji? Czy o tym szczęściu nie decydowały stalowe nerwy Polaków w konkursie rzutów karnych?

W moich facebookowych dyskusjach z kibicami pojawiło się stwierdzenie, że zwycięzców się nie osądza. Z tym też się nie zgadzam, wymagania kibiców są nieodłącznym elementem sportu. Nie mogą być jednak jednoznaczne z malkontenctwem i szukaniem dziury tam, gdzie jej nie ma.

Także wymagajmy, ale cieszmy się i bądźmy dumni. Najlepiej aż do 10 lipca.

Joachim Przybył

Fan koszykówki, rowerowych wypraw, historii i astronomii. Toruński (i nie tylko) sport obserwuję i opisuję od prawie 20 lat. Piszę o koszykówce, żużlu, hokeju, piłce nożnej, MMA, ale także o kibicach i sportowych zjawiskach. Dlaczego sport? Za prostotę, kontakt z ludźmi, jasne reguły i prawdziwe emocje. Na platformach Polskapress staram się odpowiadać na wszystkie Wasze potrzeby, dlatego równie ważne dla mnie są rekreacja i sport zwykłych ludzi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.