Kiedy i jak naprawią ustecką kładkę?
Pierwsza faza naprawy nie wymaga ogłoszenia przetargu. Władze Ustki mają nadzieję, że już w sezonie będzie można przejść po kładce w kanale portowym. Wkrótce rozpocznie się jej naprawa.
W tegorocznym planie zamówień publicznych Ustka przeznaczyła na naprawę kładki w kanale portowym 400 tysięcy złotych z budżetu miasta. Przewidywanym terminem realizacji postępowania jest marzec. Jednak okazuje się, że na razie przetargu nie będzie, bo naprawa ma zostać wykonana w dwóch etapach.
– Pierwszym etapem przywrócenia kładki do eksploatacji będzie naciąg want. Wartość tej naprawy nie przekracza progów przetargowych – mówi Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, zastępca burmistrza Ustki. – Jesteśmy w kontakcie z firmą, która podjęłaby się tego zadania. To podwykonawca Hydro-Navalu, który zna to urządzenie, bo wykonywał naciąg kładki. Mamy nadzieję, że w wakacje kładka będzie czynna.
Drugim etapem – po naciągnięciu want – będzie przeprojektowanie i zmiana łożyska. – Już w połowie marca spotkamy się z przedstawicielami firmy, którzy ocenią formę realizacji naciągu – mówi Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, wiceburmistrz Ustki.
Naprawa będzie polegała na tym, co wskazali powołani przez sąd eksperci. Ustka domagała się zabezpieczenia dowodów po tym, gdy wykonawca kładki, Hydro-Naval, odmówił naprawy w ramach gwarancji.
Na podstawie ekspertyzy sądowej miasto zleci naprawę, za którą zapłaci, a później będzie domagać się zwrotu pieniędzy od podmiotu odpowiedzialnego za tę sytuację. Według ekspertów przywrócenie kładki do prawidłowej eksploatacji wymaga korekty naciągu lin i przebudowy głowicy – zastąpienia łożyska ślizgowego łożyskiem innego typu. Ten drugi etap naprawy nastąpi po sezonie.