Kocham motocykle! - mówi niepełnosprawna Gorzowianka

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Kocham motocykle! - mówi niepełnosprawna Gorzowianka

Tomasz Rusek

- Dla wielu niepełnosprawnych dom to więzienie. Ja nie mam zamiaru w nim siedzieć - mówi przykuta do wózka Teresa Pruska Kołodziej

Nie obrazi się pani, jak zacznę nieco z grubej rury?
Nie, nie należę do tych, co się obrażają.

Rozbawiło mnie, gdy podjechała pani do mnie na swoim wózku podczas sobotniej parady motocykli i powiedziała: - Kocham motocykle! Kocham wolność!
(Śmiech) ale ja naprawdę kocham motocykle i wolność.

Tylko że w kontekście wózka i niepełnosprawności zabrzmiało to... no nie wiem. Zabawnie? Dziwnie? Niecodziennie. Aż się zrugałem za tę myśl!
Niepotrzebnie. Prawda jest taka, że widok osoby na wózku to cały czas rzadkość. A osoba na wózku i do tego na imprezie masowej, to w Gorzowie rzadkość wyjątkowo rzadka (śmiech).

Do tego zmierzam. Z osób na wózkach, które regularnie widuję w Gorzowie, jest pani, pan Bogusław Nowak oraz moja pełnosprawna sąsiadka z Górczyna, która wszędzie jeździ ze swoją córką, która jeździ na wózku. To trzy osoby! Trzy! A żyjemy przecież w 120-tysięcznym mieście, w którym niepełnosprawnych - w różnym stopniu - jest około 20 tys. ludzi!
Mnie też to boli. Osoby niepełnosprawne są więźniami swoich mieszkań na drugim czy trzecim piętrze, swojego podeszłego wieku, swojego braku sił albo braku bliskich. Przez to ich świat ogranicza się do salonu i telewizora. To straszne męki, bo człowiek odzwyczaja się od kontaktu z innymi. Godzi się na takie życie i obumiera w środku. Ja się na to nie godzę. Jeżdżę, gdzie się da. Zaliczam imprezy, wydarzenia. Jeżdżę po mieście.

Pani Teresa na sobotniej paradzie motocykli
Tomasz Rusek Pani Teresa na sobotniej paradzie motocykli

Ten pani elektryczny wózek daleko może ujechać?
Akumulatory wystarczają na około 75 kilometrów. Najdalej dojechałam nim do Choszczna. Czasami robię wypady do Kłodawy. Jestem ciekawa świata, okolicy, nie chcę spędzać czasu w domu. W tym roku chciałabym się wybrać na Nocny Szlak Kulturalny, na Dni Gorzowa. Podjadę też do Parku Kopernika na bieg wielkanocny, który będzie 8 kwietnia. Lubię patrzeć jak ludzie biegają!

Na koniec poproszę jeszcze o małą poradę. Widzę osobę na wózku czy o kulach, która zmaga się z krawężnikiem czy innym schodkiem. Jak się zachować? Zareagować? Czekać aż poprosi o pomoc? Zaoferować ją samemu?
To bardzo proste. Proszę zapamiętać: podchodzi pan, uśmiecha się i pyta „może pani/panu pomóc?”. Jak widać to żadna filozofia (śmiech). Wystarczy zwykła uprzejmość, zwykły ton. Jak ktoś będzie chciał pomocy, na pewno z niej skorzysta. Jak nie będzie chciał, podziękuje. Im więcej będzie takich - przyjaznych, zwykłych reakcji, tym więcej osób będzie się odważało wyjeżdżać wózkami na spacery i przyjeżdżać nimi na imprezy.

No dobrze, rozumiem. Jednak i tak jestem pewny, że czasami ludzie się na panią gapią. Co wtedy?
Nic! Spojrzenia mnie nie zatrzymają. Zatrzymać może mnie tylko ulewa, bo nie lubię, jak mi deszcz moczy joystick od mojego wózka (śmiech).

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.