Paweł Stachnik

Krakowskie burzymurki

Erazm Fabijański, Zabudowania szpitala św. Ducha w Krakowie, wyburzonego w 1892 roku pod budowę Teatru Miejskiego Fot. fot. archiwum Erazm Fabijański, Zabudowania szpitala św. Ducha w Krakowie, wyburzonego w 1892 roku pod budowę Teatru Miejskiego
Paweł Stachnik

23 maja 1892 roku zburzony zostaje kościół św. Ducha w Krakowie. Sprzeciwia się temu Jan Matejko. Władze nie biorą protestu pod uwagę. Rozbieranie historycznych obiektów ma w Krakowie długą tradycję.

W pierwszych latach XIII w. do Polski przybyli z Francji kanonicy regularni św. Ducha de Saxia. W 1220 r. biskup krakowski Iwo Odrowąż osadził ich na pod-krakowskim Prądniku, tworząc tam szpital - pierwszy na terenie dzisiejszego Krakowa.

24 lata później duchaków bliżej miasta przeniósł biskup Jan Prandota. Ich prądnicki szpital był bowiem zbyt oddalony od śródmieścia. Duchacy otrzymali istniejący do dziś kościół św. Krzyża. Niebawem wzniesiono tam dla nich zabudowania, nowy kościół (pod wezwaniem św. Ducha) oraz szpital dla biednych i podrzutków.

Bogaty szpital

Czym był średniowieczny szpital? Mniej przypomniał szpital dzisiejszy, bardziej raczej przytułek dla bezdomnych. Pomocy i dachu nad głową szukali w nim wędrowcy, pielgrzymi, ubodzy, starcy i niedołężni. Można było tam liczyć na strawę, łóżko (albo chociaż miejsce do spania), ciepło, opiekę medyczną i duchową.

W szpitalach znajdowała się bowiem zawsze kaplica, w której odprawiano nabożeństwa i udzielano sakramentów, same szpitale prowadzone były zaś przez zakony. Środki na ich działanie pochodziły od fundatora: biskupa, możnowładcy, władz miejskich, bogatych mieszczan.

Wróćmy jednak do krakowskiego szpitala duchaków. By zapewnić mu możliwość funkcjonowania nadano mu całkiem bogate uposażenie. Obejmowało ono podkrakowskie wsie, w tym: Krowodrzę, Zielonki, Wolę Duchacką i Rżąkę, a od XV w. Kurdwanów i młyny na Prądniku. Szpital dostawał też część dochodów z żup krakowskich oraz wpływy z zapisanych mu w darowiznach i testamentach kamienic, jatek czy młynów.

Szpitalny kompleks duchaków znajdował się początkowo poza miastem. Mury miejskie objęły go dopiero pod koniec XIII w., podczas powiększenia obszaru miasta lokacyjnego za czasów Leszka Czarnego lub Wacława II. Z czasem placówka stała się głównym przytułkiem miasta, domem podrzutków i szpitalem świadczącym opiekę medyczną. W kilku izbach mieściła około 300 osób.

Od XV w. chorymi kobietami zajmowały się siostry duchaczki, które w 1490 r. miały murowany klasztor na południe od zespołu duchaków. Szpital przyjmował też biednych studentów. W XV w. powstał obok osobny szpital z kaplicą przeznaczony dla właśnie nich i noszący wezwanie św. Rocha. Przy szpitalu działała także szkoła.

Z 1465 r. pochodzi wzmianka o istniejącym przy szpitalu przytułku dla chorych fizycznie i umysłowo kleryków i duchownych. Pierwszym znanym nam ze źródeł lekarzem duchackiej placówki był doktor filozofii i medycyny Jacek Łopacki.

Budynki kompleksu pierwotnie były oczywiście drewniane, ale od XV w. zastępowano je murowanymi. Niestety, 27 kwietnia 1528 r. koło Gródka wybuchł pożar, który rozprzestrzenił się i zniszczył całą północną część miasta z kościołami św. Krzyża, św. Ducha i kompleksem szpitalnym.

Miasto bierze zarząd

Strata dla miasta była wielka. Duchacka placówka pełniła zbyt ważną rolę, by można z niej było zrezygnować. W 1530 r. gmina zawarła więc umowę z prepozytem klasztoru duchaków, na mocy której miała ponieść koszty odbudowy, a w zamian za to przejmowała zarząd nad szpitalem. Mieli go sprawować dwaj prowizorzy wybierani co roku przez radę miejską.

Było to zwieńczenie trwającego już od pewnego czasu procesu przejmowania przez władze miasta kontroli nad niektórymi dochodami szpitala pochodzącymi z zapisów. Prawdopodobnie w XIV w. ustanowiono prowizora miejskiego, który zarządzał częścią szpitalnych funduszy, m.in. darowiznami wojewody krakowskiego Spytka z Melsztyna oraz dochodami z żup solnych zapisanymi w 1372 r. przez Elżbietę Łokietkównę.

Odbudowa po pożarze ruszyła za pieniądze miasta, a pracami kierował włoski mistrz murarski Antonio Morosi. Już w 1530 r. wzniesiono drugi kościół św. Ducha oraz zabudowania klasztorne i szpitalne. Po odbudowie szpital mógł pomieścić kilkaset osób - około 280 chorych i ubogich oraz około 80 dzieci. Był największą tego typu instytucją w Krakowie i nazywano go czasem po prostu „szpitalem krakowskim”.

„Był naraz domem staruszek, lecznicą, porodówką i domem dziecka”, napisali ks. Jan Kracik i Michał Rożek w swojej książce „Hultaje, złoczyńcy, wszetecznice w dawnym Krakowie”. Był też miejscem, do którego podrzucano niechciane dzieci.

To właśnie pod furtę kościoła św. Ducha podrzucony został jako niemowlę Kacper Ryx, bohater książkowego cyklu autorstwa Mariusza Wollnego. Dzieci takie po ukończeniu siedmiu lat trafiały do sąsiedniego szpitala św. Rocha. Nie wszystkie przeżywały, o czym świadczy umiejscowiony przy kościele cmentarz dla podrzutków.

40 lat nazad

A taki literacki opis szpitala znajdziemy w pierwszym tomie przygód Kacpra Ryksa: „Szpital zajmował duży budynek, składający się z jednej wielkiej, wysklepionej i przestronnej sali, którą ogrzewano i w której przeprowadzano operacje lub, po wstawieniu ołtarza, odprawiano msze święte, oraz przylegających do niej mniejszych izb, osobnych dla obojga płci, chorych dzieci i kobiet rodzących, którzy mogli korzystać z ciepła płynącego z głównej sali i słuchać wspólnych mszy. Przy szpitalu były nawet łaźnie, wygospodarowane jakoś przez ojca Rocha, chociaż część zabudowań spaliła się podczas wielkiego pożaru czterdzieści lat nazad”.

Przejęcie zarządu szpitala przez miasto nie we wszystkim wyszło mu na dobre. Oto w końcu XVI w. duchacy toczyli z gminą spór dotyczący sprzeniewierzenia przez miejskich prowizorów szpitalnych funduszy. Sprawę w imieniu króla zbadał wojewoda lubelski Mikołaj Zebrzydowski, który odkrył liczne nieprawidłowości. Sytuację placówki poprawił zapis biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebickiego z 1679 r. Dzięki niemu szpital został odnowiony i poszerzony o nowe skrzydło.

Według opisu z 1748 r. z wizytacji biskupa Załuskiego kościół św. Ducha był niewielki, murowany, kryty dachówką, z drewnianą sygnaturką w środkowej części dachu. W prezbiterium znajdowały się stalle i ołtarz z obrazem Zesłania Ducha Świętego. W nawie były dalsze dwa ołtarze: Najświętszej Marii Panny i św. Marcina. Główne wejście do świątyni znajdowało się pod chórem. Od północy do nawy przylegała kaplica. Aby chorzy mogli uczestniczyć w nabożeństwach, główna sala sąsiadującego z kościołem szpitala była połączona ze świątynią.

Skład w kościele

W XVIII w. warunki panujące w szpitalu były złe: niemowlęta umierały, brakowało żywności, stan higieny był fatalny, nie było ani jednego lekarza. W 1783 r. prymas Michał Poniatowski uznał duchaków za niezdolnych do prowadzenia szpitala i skasował zakon, a w placówce osadził księży emerytów.

W 1788 r. kościół św. Ducha wyłączono z kultu, a część szpitala wydzierżawiono Wacławowi Siera-kowskiemu na manufakturę sukienną. W budynku kościoła umieszczono skład wełny. W 1789 r. prymas zadecydował z kolei o kasacie duchaczek. W 1827 r. budynki ostatecznie stały się własnością gminy. Umieszczono w nich ponownie szpital miejski, a potem areszt, szkołę ludową, rozmaite składy i mieszkania. Piwnice były wynajmowane na składy handlowe.

17 czerwca 1886 r. rada miasta podjęła uchwałę o budowie nowego Teatru Miejskiego. Po wielu dyskusjach na jego miejsce wybrano pl. św. Ducha. By zapewnić tam miejsce, radni zdecydowali, że będące w złym stanie technicznym budynki klasztoru należy wyburzyć.

Wyburzamy!

Decyzja ta wywołała liczne sprzeciwy. Podnoszono, że obiekty należą do historycznej przeszłości miasta i są architektonicznie interesujące. Na rozbiórkę nie zgodził się też miejscowy konserwator. Od jego decyzji miasto odwołało się do centralnej komisji konserwatorskiej, która uznała racje gminy. W 1888 r. zburzono szpital.

Cztery lata później, w 1892 r., gdy Teatr Miejski był już wzniesiony, rada uznała, że trzeba koniecznie rozebrać kościół św. Ducha. Radni argumentowali, że zrujnowany budynek nie może sąsiadować z pięknym gmachem nowego teatru, a na odrestaurowanie kościoła nie ma środków. Wtedy pojawił się jednak Jan Matejko, który przedstawił radnym następującą propozycję: za własne pieniądze odnowi budynek, a następnie urządzi w nim swoją pracownię.

Malarz złożył wniosek w środę 17 maja, a już w piątek rada udzieliła mu odpowiedzi odmownej. Jak podał „Czas”, dzień wcześniej - w czwartek - dziwnym trafem w sklepieniach gmachu wyleciały dwie dziury. Był to dla radnych oczywisty dowód, że budynek trzeba zburzyć, bo sam się zawali.

23 maja przystąpiono do wyburzania kościoła. Zrobiono to przy użyciu materiałów wybuchowych. Następnego dnia Matejko wystosował do prezydenta miasta długi list, w którym oświadczył, że zwraca tytuł honorowego obywatela miasta oraz książeczkę Kasy Oszczędności, którą mu niegdyś ofiarowano. Zapowiedział też, że nie będzie więcej wystawiał w Krakowie swoich obrazów...

Coś odkryli

Szpital duchaków to niejedyny historyczny obiekt, jaki zburzono w Krakowie. Sposobem na uzyskiwanie działek budowlanych w zamkniętym fortyfikacjami mieście była bowiem rozbiórka starych budynków. A przy nadmiarze średniowiecznej substancji nie zawsze przejmowano się historyczną wartością burzonych gmachów. Rozbiórka zaczęła się na początku XIX w. i objęła zrujnowane mury miejskie i niektóre budynki będące w złym stanie, m.in.: ratusz na rynku i kościół Wszystkich Świętych.

W II połowie XIX w. wyburzenia kontynuowano. Przestała istnieć tzw. Baszta Kościuszki, czyli brama wjazdowa do posiadłości Wodzickich między ulicami Podwale i Loretańską. W 1893 r. posiadłość zlikwidowano. Ocalała jedynie baszta, której położenie hamowało rozbudowę ul. Podwale.

W 1909 r., wbrew opinii konserwatorów i ku powszechnemu oburzeniu krakowian budynek został w ciągu jednej nocy potajemnie rozebrany. Za rozbiórką stał późniejszy prezydent Krakowa Jan Kanty Federowicz, ówczesny właściciel narożnej parceli i stojącej tam baszty.

Przy tej okazji Tadeusz Boy-Żeleński napisał satyryczny wiersz pt. „Lament pana radcy nad Basztą Kościuszki” z takim oto fragmentem: „Dzieją się cuda! Ot! stała buda, pies nie zatroszczył się o to. Aż w jednej chwili coś w niej odkryli: To świętość! Relikwia! Złoto! Tu, pod tą gruszką drzemał Kościuszko! Dopieroż robi się skweres! A pod tą drugą Kołłątaj Hugo załatwiał mały interes!”.

Pod inne zabudowy wyburzono kościół św. Szczepana na pl. Szczepańskim, dworek „Pod Pawiem” przy ul. Zwierzynieckiej, dworek Kirchmayera przy Plantach, Hotel Krakowski przy ul. Dunajewskiego, Drobnerówkę na Plantach, Wielką Wagę, syndykówkę i odwach na Rynku.

Przy rozbiórce stadionu Garbarni przy ul. Rajskiej w 1973 r. zabytkową trybunę wysadzono dynamitem... Obecnie na czele krakowskiej listy obiektów, którym grozi rozbiórka, znajdują się hotele Forum i Cracovia.

Paweł Stachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.