Książki też czeka kwarantanna. Kiedy zostaną otwarte biblioteki?

Czytaj dalej
Gabriela Pewińska

Książki też czeka kwarantanna. Kiedy zostaną otwarte biblioteki?

Gabriela Pewińska

Książka raz wypożyczona, a potem oddana do biblioteki, będzie musiała znaleźć dla siebie odosobnione miejsce na dwa tygodnie. Rozmowa a Jarosławem Zalesińskim, dyrektorem Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku.

Czy dziś mogę już przyjść do biblioteki wypożyczyć książki?

Niestety, nie.

Nie? Według wytycznych właśnie 4 maja rozpoczyna się drugi etap odmrażania polskiej gospodarki. Otwarte zostaną centra handlowe oraz sklepy budowlane i meblarskie. Będzie można skorzystać z usług hotelarskich, wybrać się do muzeum czy też wypożyczyć książkę w bibliotece.

Pan minister Piotr Gliński wypowiedział się już w tym duchu, że to nie obowiązek, a jedynie możliwość.

Otworzyć czy nie? Do kogo należy decyzja?

To kwestia nie do końca jasna: czy decyzyjny w tej kwestii jest organ prowadzący, czy dyrektor danej instytucji? Co do organu prowadzącego, czyli miasta, to ogłoszony komunikat jest jasny: by otworzyć instytucje kultury, potrzebne jest odpowiednie przygotowanie i zabezpieczenie. W informacjach towarzyszących drugiemu etapowi odmrażania gospodarki mówi się, że procedury otwarcia trzeba będzie najpierw uzgodnić z sanepidem. Dopiero po tym można mówić o zaproszeniu odwiedzających do bibliotek, galerii czy muzeów. Wśród szefów gdańskich instytucji kultury pojawił się nawet pomysł, aby uzgodnić jedną, wspólną datę ich otwarcia w Gdańsku.

Czyli?

Nastąpi to w maju, ale na pewno jeszcze nie 4 maja.

Ministerstwo Rozwoju, w porozumieniu z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i przedstawicielami branż, przygotowało wytyczne, które określają, w jaki sposób można bezpiecznie oferować usługi i z nich korzystać w okresie epidemii koronawirusa. Co to znaczy dla bibliotek?

Do tego pięknego dnia otwarcia bibliotek dla czytelników już się od pewnego czasu przygotowujemy. Kupiliśmy odpowiednie środki ochrony, maseczki, rękawiczki, środki dezynfekcyjne. Opracowaliśmy wstępną procedurę. Ona jeszcze musi być skorygowana, bo rygory sanitarne, jakie zostały zapisane w informacji Ministerstwa Rozwoju, są bardzo wyśrubowane. Mówi się na przykład o czternastodniowej kwarantannie dla książek.

Co to oznacza dla książki? Dla czytelnika?

Oznacza to, że książka raz wypożyczona, a potem oddana do biblioteki, będzie musiała znaleźć dla siebie odosobnione miejsce na dwa tygodnie.

Gdzie te wszystkie książki na kwarantannie biblioteka będzie składować?

Oto jest pytanie. Trzeba wygospodarować takie miejsce. Nie jest to proste zadanie. Tego typu dylematy to efekt otwarcia takich instytucji jak biblioteka w czasie, gdy trwa pandemia. Przekłada się to w bardzo negatywny sposób na nasze możliwości funkcjonowania. Rygory sanitarne mówią też, że czytelnicy nie będą mogli swobodnie - jak dotychczas - poruszać się między regałami z książkami. Zabronione będzie zatem to, co dla wielu czytelników jest najważniejsze, czyli przeglądanie księgozbioru. Dla mnie to również najważniejszy, a też najsmakowitszy, punkt odwiedzin w bibliotece: możliwość swobodnego przeglądania, kartkowania wydawnictw, by wybrać w końcu te, które wypożycza się do domu. To trudny problem. Ale cóż, rygory są rygorami.

Najlepiej przyjść do biblioteki - korzystając wcześniej z zamieszczonego na stronie internetowej katalogu - z konkretnym zamówieniem?

O to będziemy prosić czytelników. Każdego, kto zechce nas odwiedzić, będzie obowiązywać maseczka, spryskanie rąk płynem dezynfekcyjnym. O tym, co chcielibyśmy wypożyczyć, powiemy bibliotekarzowi, a on nam te książki przyniesie z regału.

A gdy nie wiemy, co mamy pożyczyć?

No właśnie. Świadomych czytelników, którzy wiedzą, czego szukają, jest trochę, ale większość z nich przychodzi, by porozmawiać z bibliotekarzem, spytać, co poleciłby ciekawego.

Ktoś powie: Chciałbym jakiś ciekawy kryminał...

Bibliotekarz przyniesie książkę, która wyda mu się ciekawa, i usłyszy: Nieee, to już znam, albo - tego autora nie lubię... I na to trzeba się przygotować. Co innego swobodna rozmowa z bibliotekarzem, co innego, gdy rozmawiać tak naprawdę się nie powinno, ze względów sanitarnych. Mimo maseczki zawsze jest ryzyko. Musimy przestrzegać bezpiecznej odległości i tak będzie też w bibliotekach. Żółto-czarne taśmy, ustalające odstęp od bibliotecznej lady, już naklejamy na podłogi wypożyczalni. To kolejny przykład tego, jak konieczność zachowania obostrzeń sanitarnych utrudnia funkcjonowanie instytucji kultury. Kto wie, czy w bibliotece nie będzie jak w aptece. Jeden czytelnik wejdzie, wypożyczy książki i dopiero wtedy zaprosimy kolejną osobę. Czeka nas zatem czas indywidualnej opieki nad czytelnikami. Może to i wskazane, pogłębia kontakt, z drugiej strony przyłbice, osłony z plexi, maseczki powodują dyskomfort. Trudno będzie o zachowanie, właściwej dla biblioteki, przestrzeni spotkania, bo uniemożliwiają ją rygory dystansu społecznego. To poważny problem na przyszłość wszystkich instytucji kultury.

Czytelnicy nie mogą się doczekać otwarcia? Są takie sygnały?

Telefonów jest sporo. Obawiam się, że płynąca z mediów informacja o możliwości otwarcia bibliotek już 4 maja może spowodować, że wiele osób tego dnia pod drzwiami bibliotek się pojawi. Wszystkie te osoby przepraszamy, ale otwarcie naszych filii w tym dniu jest formalnie niemożliwe. Dopiero gdy opinia Sanepidu będzie pozytywna, możemy nasze podwoje otworzyć.

Dla dyrektora taka sytuacja to też wyzwanie?

Mnie ona przede wszystkim przygnębia. Cel działania biblioteki to przecież kontakt, to spotkania, rozmowy, a nie dystans. Jak tej zasadniczej dla biblioteki idei spotkania nie zatracić, zachowując bezpieczeństwo? Trudny dylemat. Ale rzeczywiście, można też spojrzeć na to wszystko jako na wyzwanie. Już musieliśmy wymyśleć działania na razie jedynie możliwe , czyli on-line, które nasza biblioteka, tak jak i inne instytucje kultury, od jakiegoś czasu proponuje. Stworzyliśmy m.in. czytelnię w sieci, w której prezentujemy literaturę dla dzieci oraz nowości książkowe. Będziemy chcieli te projekty - jeśli otrzymamy środki ministerialne - kontynuować. Podobne działania to jednak, mimo wszystko, substytut spotkania, ale jakoś trzeba tę pustkę wypełniać. Unia Literacka, inicjatywa znanych pisarzy, są wśród nich m.in. Miłoszewski, Tokarczuk czy Dehnel, która od pewnego czasu proponuje spotkania autorskie w sieci, zwróciła się do bibliotek w całej Polsce z propozycją, czy chciałyby przyłączyć się do większego projektu spotkań on-line z udziałem pisarzy, na zasadzie rejestracji czy streamingu. Spodobała mi się ta inicjatywa. To, oczywiście, tylko jeden z naszych pomysłów na przyszłość... Myślę sobie, że w tej niełatwej sytuacji i tak mamy lepiej niż teatry czy sale koncertowe, których działalność odmrożona będzie w kolejnym etapie. Ich powrót do życia będzie o wiele trudniejszy, bo zakłada spotkania w dużych grupach. Czy ludzie nie będą bali się przyjść w takie miejsca?

Gabriela Pewińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.