Aleksander Radomski

Menedżer Czarnych z dwoma zarzutami

Nawet do pięciu lat więzienia grozi Marcinowi S. Prokuratura ze Słupska postawiła mu zarzuty Nawet do pięciu lat więzienia grozi Marcinowi S. Prokuratura ze Słupska postawiła mu zarzuty
Aleksander Radomski

Marcin S., były menedżer w klubie Energa Czarni Słupsk, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Sprawą interesuje się prokuratura regionalna.

Zarzuty dotyczą podrobienia podpisów na dwóch dokumentach.

- Związanych z prowadzeniem klubu - informuje lapidarnie prokurator Jacek Korycki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, która prowadzi śledztwo. Nie ujawnia przy tym, czy mowa o dokumentach finansowych, umowach, fakturach czy przelewach.

A wiadomo, że właśnie taką dokumentację sprawdzali śledczy. Co więcej, przy wsparciu biegłych weryfikowali autentyczność podpisów, a samą sprawę już na początku postępowania - jeszcze w prokuraturze rejonowej - określono jako wielowątkową.

Wyszła na jaw w grudniu ub. roku, kiedy w klubie natrafiono na nieprawidłowości finansowe. Chwilę później, bo z początkiem stycznia, menedżer generalny Czarnych Marcin S. złożył obszerne wyjaśnienia, samooskarżając się w jednym z wątków. Klub zakończył z nim współpracę.

Ówczesny prezes Energa Czarnych Słupsk, Andrzej Twardowski, informował, że Marcin S. płacił zawodnikom i agentom pozakontraktowe środki i spełniał ich pozakontraktowe fanaberie, jak kupowanie graczom i ich rodzinom dodatkowych biletów lotniczych. Śledczy zaczęli badać, które dokumenty zostały pod-robione. Zabezpieczono oryginały. Chodziło o faktury, kontrakty z zawodnikami Czarnych, aneksy do tych kontraktów, ugody z zawodnikami w okresie od stycznia 2014 do grudnia 2016 roku. Co ważne, zaczęto też wyjaśniać finansowanie działalności klubu z pieniędzy pochodzących z prywatnych rachunków bankowych. Śledztwo prowadzono w sprawie podrabiania dokumentów, a klub występował w roli pokrzywdzonego, bowiem badano, czy nie doszło do działań na niekorzyść Czarnych.

Sprawa rykoszetem odbiła się na klubie. W lutym przedstawiciele Grupy Energa postawili przed zarządem Czarnych jasny warunek - nie zostawią zespołu, jeśli ze stanowiska ustąpi Andrzej Twardowski. I tak też się stało. Tytularny sponsor wycofał się jednak w maju. Uznał, że śledztwo i informacje medialne związane z klubem niekorzystnie wpływają na dobre imię i wizerunek spółki.

Dziś sprawa koszykarskiego klubu ze Słupska znajduje się w kręgu zainteresowania śledczych z Gdańska i jest pod lupą tamtejszej Prokuratury Regionalnej. Wkrótce ma zapaść decyzja, czy nie zostanie ono przeniesione do innej jednostki, niewykluczone, że poza tutejszym okręgiem. - Czekamy na decyzję w tym zakresie - przyznaje prok. Jacek Korycki.

Sezon 2016/17 Czarni zakończyli z 4. lokatą.

Aleksander Radomski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.