Ministerstwo zapowiada koniec „kopciuchów”

Czytaj dalej
Fot. Anna Kurkiewicz
Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Ministerstwo zapowiada koniec „kopciuchów”

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Minister rozwoju i finansów zakazał sprzedaży pieców najbardziej szkodzących środowisku. Kolejne województwa wprowadzają uchwały mające poprawiać jakość powietrza. Lubelskie do nich nie należy. A smogowy sezon za pasem.

Zakaz dotyczy tzw. kopciuchów, czyli kotłów najstarszej generacji. Spalać można w nich wszystko: od węgla po śmieci. Emitują największe ilości zanieczyszczeń. - Są też najbardziej popularne - przyznaje Paweł Mącik, właściciel sklepu Hydro Max w Lublinie.

Zgodnie z podpisanym przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego rozporządzeniem, od 1 października takich pieców nie będzie można produkować, a od 1 lipca przyszłego roku - także sprzedawać.

- Uderzy to klientów po kieszeni. Teraz najtańszy kocioł kosztuje ok. 4 tys. zł, po wejściu w życie regulacji trzeba będzie zapłacić ponad 6 tys. zł - mówi Mącik.

Ekolodzy są jednak zgodni, że zmiany to krok w dobrym kierunku, bo w piecach nowszej generacji nie da się już spalać nie tylko śmieci, ale też mułów czy flotów węglowych, czyli szczególnie szkodliwych kopalnianych odpadów.

Podkreślają jednocześnie, że regulacje powinny pójść dalej, bo nawet jeśli najgorsze piece nie będą się już pojawiały w polskich domach, to w tysiącach z nich pozostaną te zamontowane przed 1 lipca.

Rozwiązania w tym zakresie wprowadzają już samorządy województw.

Pierwsza była Małopolska. Od 1 września 2019 r. w Krakowie nie będzie można ogrzewać domów węglem, zaś w całym regionie właściciele najgorszej klasy pieców mają czas do 2022 r. na ich wymianę.

W ślady Małopolski poszedł m.in. Śląsk. Pod koniec września nad uchwałą antysmogową mają debatować radni sejmiku w Opolu, a w październiku w Łodzi. Zarząd województwa łódzkiego zaproponował m.in., żeby od września 2018 r. w całym regionie zakazać spalania miału.

Władze województwa lubelskiego na razie takich planów nie mają.

- Dotychczas jakość powietrza nie była u nas tak zła, jak np. w Małopolsce - tłumaczy Beata Górka, rzeczniczka marszałka.

Radna wojewódzka Bożena Lisowska przekonuje, że także u nas zmiany są konieczne. - Nie możemy jednak skupić się na nakazach dla mieszkańców. Muszą pójść za tym pieniądze na wymianę pieców, inaczej uchwała będzie martwa - uważa.

Towarzystwo dla Natury i Człowieka już zimą zaczęło zbieranie podpisów pod petycją, w której domaga się przyjęcia przez sejmik uchwały zakazującej m.in. palenia w piecach miałem węglowym. Wkrótce trafi ona do władz regionu.

- Zależy nam, żeby problem poruszono podczas obrad sejmiku jeszcze przed sezonem grzewczym - tłumaczy Krzysztof Gorczyca, prezes towarzystwa. Organizacja będzie też prowadziła akcję informacyjną wśród mieszkańców.

Miasto Lublin dofinansowuje wymianę pieców węglowych np. na gazowe. W tym roku blisko 350 tys. zł ma trafić do 55 domów. Ale to kropla w morzu potrzeb.

W styczniu tego roku w Lublinie normy zanieczyszczenia powietrza szkodliwymi pyłami były wielokrotnie przekraczane.

Pod koniec miesiąca było tak źle, że władze miasta informowały, żeby „nie wychodzić z domu bez konieczności”.

Popularność zyskały antysmogowe maseczki, dla swoich pracowników zamówiła je m.in. Komenda Wojewódzka Policji. Za kilka miesięcy czeka nas powtórka.

Aleksandra Dunajska-Minkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.