Na golasa czy w ręczniku, bez żadnego fiku-miku

Czytaj dalej
Fot. Fot. Łukasz Capar
Magdalena Olechnowicz

Na golasa czy w ręczniku, bez żadnego fiku-miku

Magdalena Olechnowicz

Zamknij oczy i wyobraź sobie kilkadziesiąt nagich kobiet i mężczyzn w jednym pomieszczeniu. Wyostrz zmysły i poczuj zapach pomarańczy, drzewa herbacianego, lawendy, Wytęż słuch - usłyszysz ulubione brzmienia. Jesteś w raju? Policz do dziesięciu i czytaj dalej.

Jesteś w saunie - trwa ceremonia saunowania zwana także naparzaniem, co nie brzmi już tak urokliwie. Na jednej ławeczce siedzą prawnicy, lekarze, koszykarze, urzędnicy i dziennikarze. Tu zawód nie ma znaczenia. Tu każdy jest równy. Jedni jak ich Bóg stworzył - w stroju Adama lub Ewy, inni owinięci ręcznikiem. Stroje kąpielowe zakazane. Tak samo telefony komórkowe. Żadnych zdjęć i dzwonków. I jest jeszcze niepisana zasada - na wszystko, co tu widzisz, po wyjściu zapada kurtyna milczenia.

Chyba że jesteś dziennikarzem. Zaglądamy za tę kurtynę i uchylamy rąbka tajemnicy.

Facet z wachlarzem

Po raz pierwszy w ceremonii saunowania uczestniczyłam wiele miesięcy temu i była ona dla mnie komiczna. Kilkadziesiąt osób w jednej saunie. Jedni nago (mężczyźni należą do zdecydowanie bardziej śmiałych), inni owinięci ręcznikiem. Część w zabawnych filcowych czapkach i kapeluszach. Gdy zbliża się wyznaczona godzina, do sauny wchodzi mistrz ceremonii. Tylko od pasa w dół owinięty ręcznikiem.

W kilku zdaniach przedstawia zasady saunowania: - Całym ciałem siedzimy na ręczniku. W trakcie można wyjść, ale nie można już wrócić. Po seansie schładzamy ciało letnią wodą od stóp do głów. Jemy podane w recepcji owoce, pijemy wodę i odpoczywamy co najmniej tak długo, ile trwa seans.

Potem mówi o zapachach, jakimi uraczy nasze zmysły. Polewa rozgrzane kamienie wodą nasączoną aromatycznymi olejkami, rozbija na nich duże śnieżne kule. Wzrasta wilgotność. I… robi się naprawdę gorąco. Mistrz ceremonii zaczyna machać ręcznikiem, potem wachlarzami - dużym z materiału, potem małym, chyba bambusowym… Rozbrzmiewają dźwięki relaksacyjnej muzyki. Seans trwa od 10 do 15 minut.

Nie ukrywam, że za pierwszym razem mężczyzna machający ręcznikiem mnie rozbawił. Patrzyłam na niego z nieukrywaną fascynacją i zdziwieniem. Teraz - jak każdy wierny uczestnik aromatycznych rytuałów - mam swoich ulubionych saunamistrzów. Jedni przeprowadzają tak cudowne rytuały, dobierając idealną muzykę i z wielkim kunsztem zapachy, że zamykam oczy i oddaję się magii. Inni rozwiewanie zapachów wachlarzami robią w tak widowiskowy sposób, że oczu od nich oderwać nie można.

Fakt, że saunowanie stało się modne, jest niepodważalny. W Parku Wodnym Trzy Fale w Słupsku, bez względu na dzień tygodnia, zawsze są tłumy spragnionych ciepła ludzi. Dla jednych to sposób na relaks po całym dniu, dla innych metoda na poprawę zdrowia, walkę z cellulitem, a dla części spotkanie towarzyskie.

Mężczyzn tu po horyzont

Zdecydowaną większość w saunach stanowią mężczyźni. Bywa, że kobieta, która przyjdzie sama, czuje się nieswojo. Pewnego razu, w oczekiwaniu na seans, zagaduje mnie pani, która chyba ucieszyła się, że znalazła bratnią duszę, czy też po prostu człowieka tej samej płci.

- Co tu się dzisiaj wydarzyło? Garnizon wojska wypuścili na przepustkę?!

Rzeczywiście, oprócz nas dwóch było kilkudziesięciu chłopa! Zwykle celuję jednak w godziny, gdy ludzi jest najmniej, aby z seansu czerpać jak najwięcej przyjemności. Idealna pora to na przykład czas meczu. W trakcie gdy Czesi ogrywali naszą reprezentację piłkarską, w saunach panował raj na ziemi.

Saunamistrzowie - nowy zawód

Paulina ma wszystko dopracowane w najmniejszych szczegółach. Spodnie dobiera pod kolor wachlarza. Muzykę do zapachów. Gdy seans jest orzeźwiający, muzyka jest żywa. Gdy wyciszający - spokojna. Zanim została saunamistrzynią, była po prostu fanką saunowania.

- Moja przygoda z saunowaniem zaczęła się podczas studiów na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Mieliśmy przedmiot dodatkowy, na którym sprawdzaliśmy wytrzymałość naszego organizmu w różnych warunkach - zarówno w ekstremalnym zimnie podczas morsowania w lodowatej wodzie, jak i w ekstremalnym cieple - w saunie - opowiada Paulina Reszka, saunamistrzyni ze Słupska, na co dzień nauczycielka wychowania fizycznego i sędzia koszykarski. - Miałam to szczęście, że od razu trafiłam do akwaparku w Redzie, w którym przestrzegano zasad poprawnego saunowania. Jak tylko wybudowano obiekt w Słupsku, zaczęłam saunować tutaj. Początkowo jako uczestniczka, dopiero potem jako saunamistrzyni. Ćwiczyłam w domu, trochę pod okiem innych saunamistrzów. Zapisałam się też na kurs prowadzony przez ekspertów w Redzie. Tam dowiedziałam się wszystkiego, począwszy od przygotowania seansu, poprzez jego profesjonalne przeprowadzenie, aż do tego, jak się zachowywać po nim. Jak mówić uczestnikom o kulturze saunowania. Jak przygotować kompozycje zapachowe. Staram się dobierać je pod klientów. Wybieram cytrusy, miętę, jodłę, świerk, drzewa cydrowe i różane, zapachy żywiczne. Często miksuję - jabłko z miętą, truskawkę z czekoladą.

Trzeba zaznaczyć, że machanie ręcznikiem nie jest takie proste. To prawdziwa sztuka.

- To dużo nauki, trzeba wiedzieć, jak poprawnie machać, aby idealnie rozprowadzić gorące powietrze, w którą stronę - od pieca w kierunku gości, a także dostosować wachlarz do powierzchni sauny. Można też robić różne tricki i będzie show. Coraz popularniejsze jest rzucanie lodem, które ma za zadanie schłodzić gości, a jednocześnie podnieść temperaturę na piecu - zdradza Paulina.

Każdy z saunamistrzów ma swoją własną playlistę z ulubionymi utworami.

- Wybieram muzykę spokojniejszą, ostatnio często utwory polskich artystów. Sama komponuję playlisty i dobieram do nich zapachy. Aby to wszystko współgrało - opowiada Paulina.

A dlaczego nago?

Według tradycji i ze względu na wskazania zdrowotne z sauny powinno korzystać się nago. Brak stroju nie ma podtekstu erotycznego, a jest jedynie przejawem praktycznego i zdrowego podejścia. Dzięki nagości cała powierzchnia skóry może swobodnie oddychać. Ze względu na podwyższoną temperaturę - nawet do stu stopni - naczynia krwionośne ulegają rozszerzeniu, rozszerzają się również pory, przez które wraz z potem wydalany jest amoniak, mocznik i toksyny zalegające we wnętrzach naszych organizmów. Nieskrępowane strojem ciała pocą się równomiernie na całej powierzchni. Oczyszczona w ten sposób skóra staje się bardziej jędrna i gładka, odzyskuje naturalną sprężystość i atrakcyjną barwę.

Jednak dla niektórych wejście do sauny bez strojów kąpielowych jest krępujące.

- A to materiał sztuczny, przylegający do skóry. Gdy się nagrzewa, szkodliwe składniki unoszą się w powietrzu, a my je wdychamy. To niezdrowe. Strój może też parzyć, mogą się pojawiać zaczerwienia i wysypki - wyjaśnia Paulina.

Zdecydowanie bardziej wstydliwe są kobiety.

- Więcej myślą o swoich niedoskonałościach. Krępuje je, że mogą być przez kogoś obserwowane. Jednak można być w ręcznikach. Nikt nikogo nie zmusza do wejścia nago - tłumaczy saunamistrzyni.

Ciekawym elementem stroju są filcowe czapki - czasami są to śmieszne kapelusze z oślimi uszami czy byczymi rogami. Mają za zadanie odseparować skórę głowy od wysokiej temperatury i ochronić włosy, które po sanowaniu mogą być przesuszone i wypadać.

Seanse dla urody

Uatrakcyjnieniem rytuałów są seanse peelingujące. Głównie dla kobiet, ale nie tylko. Panowie też lubią mieć gładką skórę. Paulina wyspecjalizowała się w peelingach.

- Wszystko przygotowuję sama z naturalnych składników. Mieszam np. cukier, olej z pestek winogron, z awokado, do tego dokładam kawę i truskawki, miętę. Seanse peelingujące robię w saunie parowej, w której jest dużo większa wilgotność, dzięki czemu działanie jest skuteczniejsze.

Diabeł z Koszalina

Czarek z Koszalina słynie z seansów ekstremalnie gorących. Ci z górnych ławek przesiadają się na niższe. Część wychodzi. Prowadzi seanse zarówno w akwaparku w Koszalinie, jak i w Słupsku. Zaczął osiem lat temu. To jego dodatkowe zajęcie, gdyż na co dzień jest nauczycielem wychowania fizycznego, trenerem karate i jujitsu.

- Nazywają mnie diabeł, bo u mnie jest gorąco jak w piekle. Warsztaty i szkolenia miałem w Polskim Towarzystwie Saunowym, kiedy saunowanie jeszcze nie było tak popularne. Jednak cały czas pogłębiam wiedzę, dokładam nowości, aby urozmaicać seanse - mówi Czarek. - Bazuję na zapachach owocowych, wcześniej układam sobie plan - od oczyszczania, poprzez pobudzanie i na końcu uspokojenie. Na początek serwuję np. arbuz, potem zioła alpejskie i łączę cytrynę z czekoladą oraz mentol z aloesem - to jeden z piękniejszych zapachów o wyjątkowym działaniu oczyszczającym. Lubię też zapachy drzewne, korzenne, owocowe i ziołowe. Staram się dopasować je do pory roku - jak idzie wiosna, dobieram pobudzające, latem - owocowe, jesienią - leśne i korzenne. Lubię też zapachy, które oczyszczają drogi oddechowe - miętę, zioła alpejskie, imbir czy mentol.

Skąd taka potrzeba ciepła u ludzi?

- Żyjemy w zimnym wilgotnym kraju, stąd ta potrzeba jest naturalna. Ważne jednak, aby goście uzupełniali płyny, bo seanse bardzo wysuszają i mogą doprowadzić do odwodnienia - przypomina Czarek, który ma za sobą ponad sześć tysięcy rytuałów! Czasami można zobaczyć go w duecie z córką Patrycją, która też łyknęła bakcyla.

- Wizyta w saunie to niemal same korzyści. To doskonały sposób na odprężenie psychiczne i regenerację fizyczną organizmu. Dzięki regularnym wizytom w saunie wzmacniamy odporność, odmładzamy wygląd naszej skóry, pozbywamy się toksyn, w korzystny sposób wpływamy na funkcjonowanie układu nerwowego i krwionośnego. Właśnie dlatego wizyty w saunie nazywane są często terapią dla ciała i ducha - mówi Czarek.

Kolejną zaletą, którą szczególnie docenią panie, jest to, że regularne wizyty w saunie wspomagają walkę z cellulitem. Sauna znacznie przyśpiesza też przemianę materii w organizmie, co ma pozytywny wpływ na odchudzenie. W czasie jednej sesji w saunie można stracić ok. 400 kalorii. Czy to nie jest zachęcające? Leżysz, a kalorie znikają same! Z czasem znika też wstyd.

Magdalena Olechnowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.