- Proszę, żebyście zobaczyli, jak wygląda okolica sklepu przy ul. Niedziałkowskiego. Gdy zobaczycie tam pełno niedopałków, to znaczy, że w mechaniku skończyła się przerwa - pisze czytelniczka.
Pani Halina mieszka w pobliżu Zespołu Szkół Mechanicznych i Logistycznych. Jak twierdzi, uczniowie tej szkoły podczas przerw palą papierosy, śmiecąc w jej okolicy.
- Najgorzej jest przy sklepie na rogu ulic Niedziałkowskiego i Krasińskiego. Podczas przerw kilkunastoosobowe grupy młodzieży palą tam papierosy, a niedopałki lądują potem na chodnikach - twierdzi kobieta.
- Nie lepiej jest na tyłach teatru Rondo, a także na podwórkach naprzeciwko szkoły. Jak twierdzi, władze placówki, ale również straż miejska, powinny karać uczniów.
Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku, przypomina, że co do zasady palenie papierosów na chodniku nie jest zakazane. Zakaz dotyczy bowiem różnych placówek, w tym szkół, a także przystanków czy placów zabaw.
- Czym innym jest zaśmiecanie chodników. Jednak w takich przypadkach musimy przyłapać osobę na gorącym uczynku - mówi Paweł Dyjas.
- Uczniowie powyżej 17. roku życia mogą dostać mandaty w wysokości od 20 do 500 złotych. W przypadku młodszych osób można poinformować rodziców i przeprowadzić rozmowę dyscyplinującą z pedagogiem szkolnym czy wychowawcą. Okolicę tej szkoły, jak wielu innych patrolujemy regularnie. I gdy widzimy młodzież palącą papierosy, przypominamy uczniom, że niedopałki powinni wyrzucać do śmietników. Duża jest również rola szkoły w tym, by informować uczniów o wykroczeniach i ich konsekwencjach.
Przemysław Jakubowski, wicedyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych i Logistycznych, zapewnia, że tak właśnie się dzieje, między innymi na lekcjach wychowawczych.
- W tym zakresie współpracujemy ze strażą miejską i policją. Reagujemy też na głosy mieszkańców okolicy, choć w pobliżu sklepu spotkać można nie tylko uczniów naszej szkoły, ale również innych placówek - mówi Przemysław Jakubowski. - Problem palącej i śmiecącej młodzieży staramy się rozwiązywać wspólnie z uczniami i mieszkańcami. Tak było choćby w ubiegłym roku, gdy okazało się, że uczniowie wychodzili na papierosa z drugiej strony szkoły, w pobliże kamienic. Wspólnie z uczniami pilnujemy teraz tamtego wyjścia i problem zniknął.
Jak dodaje, na widok palących papierosy uczniów reagują także nauczyciele. Natomiast okolice sklepu sprzątają z niedopałków pracownicy szkoły, uczniowie, którzy sami się do tego zgłoszą, a także ci przyłapani na paleniu, jeśli na sprzątanie wyrażą zgodę ich rodzice.