Na zlocie hipisów bawili się Kora z Psem. Dzieci kwiaty wrócą do Mielna w sierpniu

Czytaj dalej
Fot. capellon/ archiwum A. witkowskiego
Jakub Roszkowski

Na zlocie hipisów bawili się Kora z Psem. Dzieci kwiaty wrócą do Mielna w sierpniu

Jakub Roszkowski

54 lata temu bawiła się tu 17-letnia Kora z 19-letnim Psem, obecnie wicemarszałkiem sejmu Ryszardem Terleckim. Przyjechali na zlot hipisów w czasach, które dzieci kwiatów nie kochały.

Rok 1968. Pełnia PRL-owskiej dyktatury. W marcu w Polsce wybuchł kryzys społeczno-polityczny, a władze państwowe podsyciły antysemickie nastroje. Jesienią czołgi komunistycznego Układu Warszawskiego wjechały do zbuntowanej czeskiej Pragi, by ją „wyzwalać”. Także wakacje w Mielnie tego roku były wyjątkowe.

Ale ta wyjątkowość była zupełnie inna, bo kolorowa, wolna, odległa od szaro-brunatnej codzienności komunistycznego kraju. Do Mielna przyjechali hipisi, kontestujący PRL młodzi ludzie z całego kraju. To był ich pierwszy w historii zlot. Dzięki tym kilku dniom roku 1968 okolice hotelu Meduza i ośrodka wypoczynkowego Dar Pomorza, dziś Floryn, Mielno można nazwać kolebką polskich hipisów. I dlatego już w sierpniu odbędzie się tu Hippieza, wielka impreza, która ma nawiązać do zdarzeń sprzed 54 lat.

IPN badał sprawę

Wróćmy do wakacji 68’. Trochę historii można poznać dzięki Bogusławowi Traczowi, pracownikowi Referatu Naukowego Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Katowicach. „Hipisi chcieli realizować powszechny w ówczesnej kulturze zachodniej mit przygody i wolności” - pisze naukowiec. „Nieustanna podróż, bycie w drodze, były jednymi z podstawowych składników hipisowskiego życia”. I to właśnie w 1968 roku hipisi powzięli plan zorganizowania spotkania przyjaciół i znajomych z całego kraju. „Postanowiono poinformować - pocztą pantoflową, listownie, telefonicznie - możliwie jak najwięcej hipisów”, by 20 lipca spotkać się nad morzem w Mielnie. Tak doszło do pierwszego zlotu, w którym wzięło udział około 120 osób. Trzy dni spędzono na plaży, na rozmowach i zabawie” - czytamy w IPN-owskim opracowaniu.

Belfegor rozpoznaje zdjęcia

- Pomysł zlotu pojawił się w środowisku warszawskim. To z niego wyruszyli ludzie, by rozpowszechnić wieść o miejscu i czasie pierwszego ogólnopolskiego zlotu, udając się do poszczególnych miast. Nie było wszak w powszechnym użyciu telefonów. Pamiętam Krokodyla siedzącego na krawężniku w alejach częstochowskich, informującego nas o zlocie - opowiada Andrzej Witkowski, Belfegor, właściciel zdjęć z tamtego wydarzenia.

Witkowski przypomina sobie, że już rok wcześniej - jeśli chodzi o ruch hipisowski w Polsce - poszukiwano kontaktów między poszczególnymi grupami w całym kraju, wówczas jeszcze medialnie nie określanymi jako hipisi. - A jednym ze sposobów było podróżowanie latem autostopem. Jedną z takich grup była właśnie grupa warszawska, skupiona wokół Józefa Pyrza, Proroka. To on wpadł na pomysł utworzenia na czas lata czegoś w rodzaju wędrownej komuny. I grupa ta, wówczas kilkuosobowa, po prostu zawędrowała latem w 1967 roku do Mielna. Pozytywne doświadczenia związane z tym pobytem zaowocowały wyborem miejsca - gdy padł pomysł zorganizowania pierwszego w Polsce ogólnopolskiego spotkania środowiska hipisowskiego - tłumaczy nasz rozmówca.

Potwierdza, bo rozpoznaje wiele osób ze zdjęć, że była tu Kora, czyli Olga Jackowska, z domu Ostrowska, byli Capellon, Kobra, Szatan, Turek oraz Misjonarz, czyli Jerzy Illg, do niedawna redaktor naczelny wydawnictwa Znak.

W Mielnie bez pamięci

Co interesujące, mieszkańcy Mielna, z którymi rozmawialiśmy, a którzy mogliby pamiętać tamten czas, zlotu hipisów w 1968 roku nie kojarzą.
- Tylu ludzi tu przyjeżdżało przez te wszystkie lata, tyle kolorowych grup, studentów z wielu miast, więc jeśli oni byli tu tylko trzy dni w roku 1968, to jest to ledwie kropelka w morzu tych wszystkich wydarzeń - tłumaczą.
Ale zlot dobrze pamiętała Kora, która nawiązała do niego i swojego związku z Ryszardem Terleckim w swojej biografii „Słońca bez końca” autorstwa Beaty Biały. O zmarłej trzy lata temu gwieździe dziś marszałek Terlecki wypowiada się bardzo ciepło. I potwierdza, że był z nią wtedy w gorącym związku i całe lato spędzili razem.

Hippieza

Wróćmy do teraźniejszości. Oto Julia Piotrowska i Michał Czapliński z mieleńskiego Centrum Kultury dotarli dwa lata temu do tych zapomnianych przez świat informacji o hipisowskim zlocie w Mielnie, odkopali je i ogłosili. I to dzięki nim padł pomysł powołania do życia Hippiezy, wielkiego wydarzenia muzycznego w Mielnie, które będzie imprezą cykliczną. W tym roku ma się odbywać od 4 do 6 sierpnia.

- Był dylemat: schować tego potwora, jakim jest polska Ibiza, bo tak mówiono o Mielnie, czy jednak wykorzystać to i spróbować nieźle ograć. Wygrała druga opcja. Mamy więc zlepek hipisów i Ibizy, wyszła Hippieza - śmieją się pani Julia i pan Michał.
To będzie wydarzenie z wielkim przytupem, z gwiazdami takimi jak Kayah, Katarzyna Nosowska, Fisz, Wanda i Banda, ale też Pro8l3m, Mery Spolsky, Ralph Kamiński, Szymi Szyms czy Tymek. Będą też zajęcia i warsztaty z jogi, masażu, filmu i śpiewu.
- Chodzi o to, żeby naszą imprezą żyło całe Mielno. Nie będzie więc tylko wydarzeń na scenie, ale zrobimy scenografię w całym mieście - tłumaczy Anna Ledochowicz, dyrektor CK.
- By nie było tak, że słuchasz dwie godziny koncertu i wracasz do normalności. Masz się bawić cały weekend - podkreśla Michał Czapliński.

Bilety na Hippiezę już można zamawiać np. na kupbilecik.pl.

Jakub Roszkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.