Najnowsze pomysły naukowców z Akademii Pomorskiej w Słupsku robią wrażenie!

Czytaj dalej
Fot. Fot. Łukasz Capar
Aleksander Radomski

Najnowsze pomysły naukowców z Akademii Pomorskiej w Słupsku robią wrażenie!

Aleksander Radomski

Co łączy panie mające problemy z cerą i rolników, którym dziki rozorały pole? Najnowsze pomysły naukowców z Akademii Pomorskiej. Uczelnia, kiedyś kształcąca głównie nauczycieli, zmienia się w centrum innowacji biznesowych.

Mariaż nauki z biznesem został ujęty w projekt o nazwie Interdyscyplinarny Inkubator Innowacyjności 4.0. Jego celem jest wdrażanie wyników naukowych badań w życie. To opłacalne dla uczelni wyższych. Na przykład budżet Politechniki Warszawskiej z działalności badawczo-rozwojowej (B+R) przekracza subwencje z ministerstwa. Akademia Pomorska też chce zarabiać na swojej działalności pozadydaktycznej. Przykłady?

Na gładką skórę jak znalazł

Żyworódka pierzasta, polski aloes, to skarbnica mikro- i makroelementów. Zawiera mangan, miedź, selen, cynk, bor, glin, krzem, potas, wapń, żelazo i dużo witaminy C. Na liście są też związki polifenolowe, kwasy i witaminy z grupy B. Skąd to wiemy? Między innymi stąd, że roślina wpadła pod lupę naukowców z AP.

- Od dawna interesowałam się sukulentami i roślinami o właściwościach przeciwzapalnych przeznaczonych dla osób z wrażliwą cerą - mówi dr n. farm. Wioleta Jankowiak, kierownik pracowni kosmetologii w Instytucie Nauki o Zdrowiu AP. - Z magister Anną Komorek postanowiłyśmy dogłębnie zbadać żyworódkę pierzastą. Podjęłam też współpracę z doktor Edytą Bartoszewicz z Politechniki Poznańskiej. Badałyśmy tę roślinę na spektrofotometrach, sprawdzając, czy można ją wykorzystać w produkcji preparatów.

Efekt prac to serum zamknięte w 20-milimetrowej buteleczce z pipetą. Na zlecenie zespołu naukowego AP tysiąc sztuk wyprodukował Loton ze Słupska. Preparat jest wskazany dla skóry, która przeszła zabieg kosmetologii medycznej, oraz do cery naczynkowej. Ma właściwości podobne do znanego w branży kosmetycznej aloesu i jest już po badaniach aplikacyjnych. Uczelnia prowadzi jeszcze swoje testy na grupie kilkunastu osób, a w planach jest opatentowanie preparatu, docelowa produkcja, a więc i zysk.

- Naszym zadaniem było stworzenie partii wstępnej serum do twarzy z ekstraktem z żyworódki - mówi Mariusz Głaszcz, prezes Lotonu. - Dział technologiczny przymierzył się i zaproponował formułę oraz gotowy produkt. Jeśli wyrób przejdzie wszystkie testy, zostanie skomercjalizowany. Wspólnym naszym celem z Akademią Pomorską jest, aby pojawił się on na półkach.

Na razie to przyszłość, ale, jak nas zapewniono, wcale nie tak odległa.

Rolniku, apkę weź

Na wdrożenie czeka też gotowa aplikacja do szacowania szkód łowieckich. Powstała w zespole, którym kierował dr Grzegorz Diemientiew z Instytutu Bezpieczeństwa i Zarządzania AP. Działa na podstawie opracowanego przez zespół naukowy algorytmu, który przetwarza dane zebrane podczas lotu specjalistycznym dronem.

- Aplikacja ułatwia pracę, bo często trudno ocenić stratę wyrządzoną przez dzikie zwierzę na polu tradycyjną metodą - zaznacza doktor Diemientiew, pasjonat map interaktywnych i droniarz z zamiłowania. - Pokazywaliśmy ją kołom łowieckim, które odpowiadają za wypłacanie odszkodowań, i ubezpieczalniom. Były zainteresowane, bo nasz system i ekspertyzy są precyzyjne.

Pornografia stop

Pracownicy uczelni opracowali też aplikację, za pomocą której samorządy czy służby mogą przekazywać kluczowe dla mieszkańców informacje, a nawet router blokujący z automatu treści pornograficzne i patostreamy, który przyda się w szkołach czy w domu.

Ciekawie zapowiada się FonoStop, prototyp kolejnej aplikacji mobilnej dla telefonów, która pozwala na zbadanie stopnia uzależnienia dzieci według metod i wskaźników badawczych AP. Program kontroluje między innymi częstotliwość korzystania ze smartfona, porę, zakres i formy aktywności użytkownika. Sprawdza nawet objawy somatyczne i psychiczne oraz ocenia problemy z tradycyjnymi kontaktami społecznymi. Uczelnia będzie miała wgląd do danych baz z aplikacji, statystyk odwiedzanych stron, czasu spędzanego przed telefonem. Po co jej te informacje? Do pracy badawczej nad fonoholizmem, czyli nałogowym używaniem telefonu.

Akademia szykuje coś jeszcze. Mowa o systemie wspomagania zdalnego nauczania. Za jego sprawą uczeń podczas lekcji przy domowym komputerze będzie mógł korzystać z programów i narzędzi udostępnianych przez nauczyciela lub instruktora. Krótko mówiąc, to komputer w komputerze, który przyda się szczególnie w szkolnictwie specjalistycznym. Aplikacja wypuszczona zostanie jako opensource (za darmo) dla nauczycieli i studentów. Nad jej powstaniem czuwa zespół dr Joanny Grubickiej, kierownik Zakładu Inżynierii Bezpieczeństwa i Ochrony Ludności.

Potrzeba spółki

- Pomysły są pracowników, środki na badania publiczne, a własność intelektualna uczelni - podsumowuje dr hab. Andrzej Urbanek, prorektor ds. kształcenia AP. - Naszym zadaniem jest opatentowanie produktów i zabezpieczenie przed zdublowaniem pomysłów. Druga rzecz to powołanie spółki, która będzie zajmować się komercjalizacją, szukaniem partnerów biznesowych czy ustalaniem zasad i relacji na linii uczelnia-biznes.

Do jej utworzenia obligują uczelnię przepisy. To na spółkę spadnie zadanie przekucia naukowych sukcesów na komercyjny zysk. Jednak głównym celem projektu Interdyscyplinarny Inkubator Innowacyjności 4.0 jest zaangażowanie kadr, aby badania naukowców były użytecznie społeczne. Akademia Pomorska dopiero zbiera doświadczenie w B+R. O jakie fundusze walczy? Granty dla naukowców czy zespołów badawczych sięgały dotychczas od 20 do 55 tysięcy złotych i były finansowane z Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój.

Aleksander Radomski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.