Największym problemem na pediatrii jest brak lekarzy

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Monika Zacharzewska

Największym problemem na pediatrii jest brak lekarzy

Monika Zacharzewska

Dr Jurkowski od kilku tygodni szefuje oddziałowi pediatrii słupskiego szpitala. Jest też wykładowcą na UWM w Olsztynie.

Zastąpił Pan na stanowisku ordynatora Leszka Dębickiego. Nie był Pan wcześniej związany ze Słupskiem, dlaczego wybrał Pan ten szpital?

Studiowałem w Gdańsku, pracowałem w różnych szpitalach w Polsce, ostatnio w Warszawie. Widziałem ogłoszenie o zatrudnieniu pediatry w słupskim szpitalu i gdy będąc na wakacjach przejeżdżałem przez Słupsk, postanowiłem się spotkać z zarządem, by się dowiedzieć, jaka jest wizja rozwoju szpitala i oddziału pediatrii. Spojrzenie członków zarządu i moje okazało się spójne. Pomyślałem, że to atrakcyjne miejsce, nie tylko ze względu na bliskość morza, ale przede wszystkim ze względu na to, co można wnieść do słupskiej pediatrii z poparciem i współpracą dyrekcji szpitala oraz pracowników oddziału. Nie ukrywam, że mam też sentyment do Słupska z czasów, gdy mój brat studiował w Koszalinie i związki, przynajmniej młodzieży akademickiej z obu miast, były bardzo silne.

Został Pan ordynatorem na oddziale, który cały czas szuka pediatrów...

Cóż, nie jest wyzwaniem zarządzanie oddziałem, który nie ma problemów. Lubię wyzwania, a brak pediatrów nie tylko w szpitalu, ale w Słupsku i okolicach jest największym z nich. Na oddziale mam nieobsadzone trzy etaty, ponadto jedna z koleżanek, co cieszy mnie jako pediatrę, lecz sprawia kłopot jako ordynatorowi, jest na urlopie macierzyńskim. W całej Polsce o pediatrów jest bardzo trudno. Dlatego sporządziłem wniosek, by zwiększyć liczbę miejsc szkoleniowych na oddziale. Teraz jest ich sześć, w tym dwa zajęte przez panie na długich urlopach. Chcę namawiać młodych ludzi, by się tu szkolili i tu zostawali. Ściągnięcie lekarzy z zewnątrz jest trudne, bo Słupsk jest miastem stosunkowo słabo skomunikowanym z innymi ośrodkami. Jest też kłopot
z wynajmem mieszkań w rozsądnych cenach, co jest kluczowe na początku. Sam się o tym przekonuję. Na spotkaniu z dyrekcją zaproponowałem zwrócenie się do władz miasta o pomoc. Może jest to dobre miejsce, by tę prośbę skierować także do przedstawicieli biznesu słupskiego? Przecież dobro dzieci leży nam wszystkim na sercu.

Jakie zmiany chce Pan wprowadzić na oddziale?

Myślimy o utworzeniu w szpitalu pediatrycznej poradni klinicznej. Po to, by na miejscu monitorować naszych pacjentów po wypisaniu ich do domu i by nie musieli szukać pomocy, na przykład w Gdańsku. Będzie to także pomoc dla lekarzy rodzinnych, a dodatkowo my będziemy mogli weryfikować nasze leczenie, co pozwoli na lepsze dostosowanie sposobu leczenia do sytuacji
dziecka i będzie miało także walor szkoleniowy. Już w tej chwili dyrekcja zaaprobowała drobne zmiany organizacyjne, które ułatwią nam monitorowanie niektórych pacjentów po wyjściu z oddziału. Wszystko jednak zależy od liczby lekarzy. Chciałbym też zorganizować cykliczne spotkania dla lekarzy rodzinnych i pediatrów z regionu, by doskonalić i odświeżać naszą wiedzę i zacieśniać współpracę.

A jakie rozwiązania już Pan wprowadził?

Uważam, że konieczne jest zachowanie oddziału w obecnej wielkości, bo po wprowadzeniu sieci szpitali te mniejsze będą redukować swoje oddziały i możemy spodziewać się większej liczby pacjentów. Brakuje natomiast personelu, również pielęgniarek i ich poszukujemy. Z dyrekcją szpitala uzgodniliśmy też, że zatrudnione zostaną opiekunki medyczne, by odciążyć koleżanki w zajęciach, które nie wymagają kwalifikacji pielęgniarskich. Mam zapewnienie, że gdy tylko o pracę starać się będą pielęgniarki, znajdzie się dla nich miejsce u nas. Staramy się także pomóc ratownikom z SOR-u w jak najlepszym kwalifikowaniu dzieci, które mają trafić na oddział. To bardzo usprawnia pracę.

To oddział ogólnopediatryczny, chce Pan go wyspecjalizować?

Na pediatrii obłożenie jest sezonowe. W czasie infekcji większe, potem mniejsze. Trzeba wykorzystać potencjał oddziału i np. wyodrębnić sale specjalistyczne. Na jakie? To zależy od potrzeb dzieci w Słupsku i okolicach oraz od specjalistów jakich uda się
pozyskać lub wyszkolić.

Monika Zacharzewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.