Noc nie tylko w muzeum

Czytaj dalej
Aleksander Radomski

Noc nie tylko w muzeum

Aleksander Radomski

Tłumy na placu Zwycięstwa i Muzeum Pomorza Środkowego. W noc muzeów było co robić.

Do późnych godzin wieczornych policja prowadziła swoje czynności w gabinecie wiceprezydenta Marka Biernackie-go. Pobierano odciski palców, wprowadzano do kartoteki, a pod oknem rozłożono kolczatkę. Przywracano też zdolność krążeniowo-oddechową. Fantom ze Słupskiej Szkoły Policji, na którym ćwiczono reanimację, przetrwał dzielnie te próby, a najmłodsi z kartami daktyloskopijnymi wracali uśmiechnięci.

W sobotnią noc muzeum ratusz został zadeptany. Po korytarzach i do gabinetów ciągnęły tłumy. Z Robertem Biedro-niem można było zrobić sobie selfie, zasiąść za jego biurkiem i ubrać prezydencką togę. Rada Miejska udostępniła insygnia władzy, stół do ping-ponga (radna Mrowińska wypracowała niezły backhand) i swoje zdjęcia. Komu udało się połączyć fotografie radnych z wczoraj i dziś wygrywał upominek. Wcale nie było to proste.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się stoiska słupskich szkół. Swoje możliwości zaprezentowali fototechnicy, fryzjerzy, stolarze oraz technicy obuwnicy. Frezowano, stylizowano, malowano i montowano.

Gwarno było też na stoisku Akademii Pomorskiej, gdzie przeróżne chemikalia zaskakująco zmieniały kolor i postać. A okrągłe samoloty składane naprędce z papieru fruwały nad głowami. Teatr Tęcza przeniósł maluchy do świata bajek, a Wodociągi i PGK pogłębiały wiedzę na warsztatach ekologicznych.

Jeśli dodać do tego pokaz sukni ślubnych w Pałacu Ślubów, koncert hiphopowy na dziedzińcu urzędu, jazzowy na parterze i całą paletę atrakcji na placu Zwycięstwa, to działo się sporo.

Nudno nie było i w Muzeum Pomorza Środkowego. Odwiedzający mogli przyglądać się pracy konserwatorów, którzy na co dzień pracują w muzeum. Królowali też kolekcjonerzy i ich zbiory filiżanek, sztućców, sprzętów grających i lamp naftowych.

Dokumenty związane z historią odsłoniło Archiwum Państwowe, a obok sarkofagów de Croyów pokazano zdjęcia z otwarcia krypty w kościele pod wezwaniem świętego Jacka w 1977 roku. Te same fotografie okraszały ciekawy wykład dotyczący historii kościoła oraz zabytkowych i odrestaurowanych organów. Kto nie słuchał, ten niech żałuje.

W młynie zamkowym miały miejsce warsztaty tworzenia lalek z plasteliny. Muzealnicy oprowadzali po wystawach czasowych. Na zamku uczono też pisania gęsim piórem.

Aleksander Radomski

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.