Ojciec od zabójstwa uniewinniony, syn z dożywociem nieułaskawiony

Czytaj dalej
Bogumiła Rzeczkowska

Ojciec od zabójstwa uniewinniony, syn z dożywociem nieułaskawiony

Bogumiła Rzeczkowska

W tym samym czasie sąd rozstrzygał dwie różne sprawy - ojca i syna. Można to nazwać przypadkiem, zbiegiem okoliczności czy zrządzeniem losu.

Tak się złożyło, że tego samego dnia Sąd Okręgowy w Słupsku rozstrzygał dwie zupełnie inne sprawy o zabójstwo. Ojca - uniewinnił. Synowi, skazanemu na dożywocie za morderstwo narzeczonej w Wielkiej Brytanii - uniemożliwił starania o ułaskawienie.

Dwaj bliscy członkowie rodziny to Stefan i Rafał N. z Główczyc. Pierwszy z mężczyzn w ubiegłym tygodniu został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu zabójstwa scyzorykiem innego syna - Andrzeja N.

W jego przypadku sąd dopatrzył się działania w obronie koniecznej przed atakami agresywnego syna. W przypadku Rafała N., który odbywa wyrok w Polsce, sąd uznał, że ze względu na rozmiar kary dożywotniego więzienia po czterech latach zdecydowanie przedwczesna jest prośba o łaskę.

Morderstwo Catherine Wells-Burr, 23-letniej młodej, ładnej i zdolnej kobiety po studiach, odbiło się głośnym echem w prasie brytyjskiej i polskiej na Wyspach oraz w kraju. Relacje ze śledztwa i procesu nie schodziły z czołówek.

W czerwcu 2013 roku Sąd Koronny w Bristolu skazał troje Polaków na dożywocie z możliwością ubiegania się o zwolnienie warunkowe dopiero po 32 latach. Pół roku później akta trafiły do Sądu Okręgowego w Słupsku, bo główny oskarżony, 36-letni dzisiaj Rafał N. z Główczyc wyraził wolę odbywania kary w Polsce.

Catherine Wells-Burr została brutalnie zamordowana we wrześniu 2012 roku w miejscowości Chard. Zginęła we śnie, uduszona poduszką przez Rafała N., z którym mieszkała. Para kupiła dom za 130 tysięcy funtów.W marcu 2012 roku Catherine i Rafał N. wykupili polisę na życie, która miałaby pokryć raty kredytu hipotecznego na wypadek śmierci jednego z nich.

Ich związek kwitł. Rodzice Catherine traktowali Polaka jak syna. Jednak czaiła się inna kobieta - Anna L. , która nie pogodziła się z utratą byłego partnera. Rafał N. zaczął się znowu z nią spotykać i przez kilka miesięcy żył z obiema kobietami. W tym czasie zazdrosna Anna L. prześladowała rywalkę. Z fałszywych kont mailowych wysyłała do Catherine obraźliwe wiadomości, podając się za mężczyzn zainteresowanych seksualnie. Tworzyła fałszywe profile Catherine na inter-netowych stronach pornograficznych. W końcu razem z Rafałem N. postanowiła się pozbyć 23-latki. Uknuli spisek, że Catherine stanie się ofiarą jej tajemniczego kochanka. Po jej śmierci planowali wyłudzić 120 tysięcy funtów odszkodowania oraz sprzedać dom.

Badania zwęglonych szczątków wykazały, że Catherine podpalono martwą. Zabójcy wpadli, gdy Anna L. zatelefonowała do Rafała N. Omyłkowo posłużyła się kartą SIM, mającą należeć do rzekomego kochanka Catherine. Wcześniej wysyłała z niej SMS-y do Brytyjki, podszywając się pod fikcyjną postać kochanka.

W mediach pojawiły się informacje, że Rafał N. był karany w Polsce za pobicie żony, z którą miał syna. Był też sprawcą wypadku samochodowego, który spowodował po pijanemu i ledwo sam przeżył.

Gdy Rafał N. postanowił odbywać karę w Polsce, przeciwko temu protestowała rodzina Catherine z obawy przed łagodniejszym traktowaniem zabójców przez polskie prawo. W brytyjskiej prasie pojawiły się pogłoski, że skazany na dożywocie może wyjść, nie po 32 jak orzekł sąd angielski, lecz już po kilkunastu latach.

Teraz zabójca napisał prośbę do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie. Prośba ta na razie tam nie dotrze. - Rafał N. ma pozytywną opinię z zakładu karnego. Opinia sądu jest jednak negatywna i nie nadano biegu sprawie - mówi sędzia Jacek Żółć, przewodniczący wydziału karnego Sądu Okręgowego w Słupsku. - Sąd wziął pod uwagę charakter przestępstwa i fakt, że do tej pory skazany odsiedział jedynie ponad cztery lata.

Bogumiła Rzeczkowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.