Państwo nieteoretycznie wschodnie. Władza PiS stwarza pozory silnej, bo dzierży ją jeden człowiek. Ale czy od tego CEPIK jest sprawniejszy?

Czytaj dalej
Zbigniew Bartuś

Państwo nieteoretycznie wschodnie. Władza PiS stwarza pozory silnej, bo dzierży ją jeden człowiek. Ale czy od tego CEPIK jest sprawniejszy?

Zbigniew Bartuś

Państwo „nieteoretyczne” jest sprawne sprawnością tworzących je instytucji, a nie ludzi wyznaczonych przez Wodza. Fundamentem takiego państwa nie jest rzekoma „wola ludu” (odczytywana i podawana oczywiście przez Wodza) lecz prawo - takie samo dla wszystkich, a nie rożne dla sługów Wodza i "drugiego sortu".

Najbardziej sprawiedliwe jest państwo urządzone tak, jak to w toku wielowiekowych doświadczeń wymyślono w bardziej rozwiniętych demokracjach. Ale my dziś czerpiemy wzorce z Orbana, który patrzy na Łukaszenkę, który zerka na Putina. Najwyższa pora się zastanowić, czy chcemy być częścią cywilizacji Zachodu, czy pakujemy manatki i – zupełnie nieteoretycznie – śmigamy na Wschód.

Za poprzedniej ekipy wielką karierę zrobiło podsłuchane „U Sowy” diagnozowyznanie Bartłomieja Sienkiewicza, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”. Kto Sienkiewicza zna, ten wie, że wypowiedział te słowa nie z pogardy dla swojego kraju, tylko w trosce o swój kraj – bo jest państwowcem. Diagnozował Sienkiewicz: mamy mnóstwo różnych instytucji i służb, które działają wycinkowo, trochę same dla siebie (prawa Parkinsona!), nie współpracują, raczej konkurują. Dotyczyło to także ministerstw: tzw. „Polska silosowa” polegała na tym, że każdy resort eksploatował tylko własne poletko i nosa stamtąd nie wychylił.

Używam czasu przeszłego, ale każdy Polak zmuszony cokolwiek załatwić w centralnych instytucjach wie, jak niewiele się zmieniło. Wstrząsająco niemrawa lub wręcz niemożliwa rejestracja samochodów (zawieszający się na całe dnie CEPIK 2!), 10-letnie postępowania sądowe, elaboraty ZUS i innych urzędów pisane w suahili, tyleż kosztowne, co bezużyteczne publiczne systemy informatyczne, bandyckie podejście części urzędników skarbówki (i nie tylko) do tzw. petenta (czytaj: oszusta), absurdalnie odmienne interpretacje tych samych przepisów w różnych regionach kraju, sprzeczne działania legislacyjne różnych ministerstw - oto nasza codzienność.

Jasne, już słyszę, że to wszystko wina poprzedników. Ale – po pierwsze – przez dwa lata można było wiele naprawić. A po drugie w wielu działaniach władzy i jej akolitów widzę niepokojące oznaki kontynuacji „państwa teoretycznego”, a w niektórych obszarach wręcz chęć ustanowienia rekordów. Władza PiS stwarza pozory silnej, bo dzierży ją w praktyce jeden człowiek. Ale czy od tego CEPIK jest sprawniejszy?

Ta niby sprawna władza potrafi przegłosować coś wbrew oporowi wpływowych i opiniotwórczych dotąd środowisk, np. sędziów, mając po swojej stronie dziesięciu z nich, a przeciwko sobie 10190. Ale czy przez to sądy działają mniej teoretycznie? Czy cokolwiek w ogóle lepiej działa? Czy tylko władza - przez złotoustych (bo kosztują nas jak złoto) podwładnych Jacka Kurskiego - tak twierdzi?

Ile prawdy dowiedzieliśmy się, Drodzy Czytelnicy, od władzy o wypadku Beaty Szydło? Czy Sebastian, szary, niezamożny oświęcimianin, rzekomy sprawca tegoż wypadku, miałby jakąś szansę na uniknięcie więzienia i finansowej ruiny, gdyby państwo polskie było tak „nieteoretyczne”, jak wymarzył sobie PiS: z usłużną prokuraturą, mianowanymi przez polityków sędziami i zatrudnionymi przez polityków „dziennikarzami”, za to bez innych mediów?

Państwo „nieteoretyczne” jest sprawne sprawnością tworzących je instytucji, a nie ludzi wyznaczonych przez Wszechwiedzącego Wodza. Fundamentem takiego państwa nie jest rzekoma „wola ludu” (odczytywana i podawana oczywiście przez Wodza) lecz prawo. Równe dla wszystkich i respektowane przez wszystkich. Najbardziej sprawiedliwe jest państwo urządzone tak, jak to w toku wielowiekowych doświadczeń wymyślono w bardziej rozwiniętych demokracjach.

Ale my dziś czerpiemy wzorce z Orbana, który patrzy na Łukaszenkę, który zerka na Putina i Xi Jinpinga. Najwyższa pora się zastanowić, czy chcemy być częścią cywilizacji Zachodu, czy pakujemy manatki i – zupełnie nieteoretycznie – śmigamy na Wschód.

Zbigniew Bartuś


Dziennikarz, publicysta, felietonista Dziennika Polskiego (na pokładzie od 1992 roku) i mediów Polska Press Grupy, współtwórca i koordynator Forum Przedsiębiorców Małopolski, laureat kilkudziesięciu nagród i wyróżnień dziennikarskich (w tym Wolności Słowa, Dziennikarz Ekonomiczny Roku, Nagroda Główna NBP, Nagroda Grabskiego, Nagroda Kwiatkowskiego, Grand Prix Dziennikarzy Małopolski, nominacje do Grand Press).


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.