Park, którego nie powinno być, a jest i chluby władzom Słupska nie przynosi
Klasztorne Stawy stały się najbardziej znanym ze słupskich parków, ale nie ze względu na swoje zalety, a na tragedię, do której tam właśnie doszło. Nad tym miejscem ciąży jakieś fatum i stało się one symbolem nieudolności słupskich władz miasta, i to kilku kadencji. A tak do tego doszło...
Zaczęło się w 2009 roku, gdy ówczesne władze miasta zgłosiły projekt Parku Kulturowego Klasztorne Stawy. „Obszar planowanego parku jest wyjątkowy ze względu na położenie (rynna erozyjna) oraz występujące licznie cenne egzemplarze drzew, które ze względu na swe rozmiary i wiek kwalifikują się do ochrony konserwatorskiej” - relacjonował wtedy „Głos”, pisząc o projekcie uchwały.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień