Plan jest taki, by o SALWIE usłyszała cała Polska [rozmowa]

Czytaj dalej
Monika Zacharzewska

Plan jest taki, by o SALWIE usłyszała cała Polska [rozmowa]

Monika Zacharzewska

SALWĘ na Wojska Polskiego zorganizowały Grupa Animacyjna Salvador, Fundacja "Indygo"oraz Słupski Ośrodek Kultury.

SALWA, czyli Słupska Akcja Lokalnego Wystrzału Artystycznego jest organizowana w Słupsku po raz trzeci. Dla kogo?
Rok temu SALWĘ odwiedziło około 10 tys. osób. Myślę, że w tym jest podobnie. I słuchając każdej z osób, które odwiedziły SALWĘ, można odnieść wrażenie jakby była w innym ciekawym miejscu. To dlatego, że dzieje się tu tak dużo. I chyba każdy znajdzie tu coś pasjonującego dla siebie.

Co dokładnie się dzieje w czasie tej imprezy?
Na jednej ulicy Wojska Polskie mamy kilka scen i wiele koncertów. Dzisiaj grają między innymi zespół B=Hearts, zaśpiewa Edyta Górecka, a potem wystąpi instrumentalista i wokalista MaJLo. Ale SALWA to nie tylko muzyka. Mamy kilka stref – np. strefę zasobów, na której stoi mnóstwo straganów i manufaktur. Można tam kupić lub po prostu zobaczyć niezwykłe rzeczy. Na środku mamy strefę akcji z ogromem niespodzianek – szczudlarzami, bębniarzami i zaskakującymi zabawami. Jest też strefa reakcji oraz mnóstwo stoisk, przy których odbywają się twórcze warsztaty, m.in. ceramiczne czy rzeźbienia w drewnie. Do tego pełno jest wystaw artystycznych – fotografów ze słupskich szkół ponadgimnazjalnych i SOK-u czy plastyków z liceów plastycznych w Słupsku. I jakby tego było mało, jest strefa chillout z didżejami, którzy grają muzykę elektroniczną. Wymieniłem mnóstwo atrakcji, a to jeszcze nie wszystko – bo taka właśnie jest SALWA. Mnóstwo rzeczy dzieje się w jednym miejscu.

No właśnie w jednym miejscu, na dość spokojnej zazwyczaj ulicy Wojska Polskiego...
Dokładanie, bo mimo że to samo centrum miasta, na co dzień Wojska Polskiego to trochę zapomniana ulica. Życie w Słupsku toczy się raczej w centrach handlowych, dotychczas duże miejskie imprezy odbywały się zazwyczaj na placu Zwycięstwa lub w parku kultury i wypoczynku, a my chcemy odczarować tę ulicę i sprawić, by tętniła życiem. Każde z ustawionych tu stoisk – czy z warsztatami, czy z zabawami, czy rękodziełem lub gastronomicznych oblegane przez tłumy ludzi.

Rozmawiacie z nimi, co mówią o SALWIE?
To jakiś fenomen, bo kolejny rok z rzędu słyszymy dobre, pochlebne opinie, że to jest festiwal dla każdego. Odnajdą tu coś dla siebie i dzieci i dorośli. To fenomen SALWY – staramy się ją organizować na naprawdę wysokim poziomie i udaje nam się trafić z ofertą do każdego. To nas cieszy najbardziej.

To trzecia SALWA, ale chyba myślicie już o kolejnej?
Oczywiście, że tak i będziemy się starali, aby była zorganizowana jeszcze lepiej. Chcemy, by znalazło się na niej jeszcze więcej atrakcji i żeby była jeszcze bardziej rozreklamowana. Zależy nam, by na ten jeden festiwal przyciągnąć do centrum Słupska jak najwięcej osób, które będą wspólnie się bawić. Plan jest taki, aby o SALWIE usłyszało całe województwo pomorskie, a potem nawet cała Polska. To, że docieramy do ludzi, że widzimy zadowolone osoby, uśmiechnięte buzie dzieci, sprawia nam największą satysfakcję.

Monika Zacharzewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.