Po słupskim finale festiwalu Komedy

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Piotrkowski
Aleksander Radomski

Po słupskim finale festiwalu Komedy

Aleksander Radomski

Jazz wyjeżdża ze Słupska do Gdańska. XXII edycja za nami.

Finałowym koncertem i i bisami na deskach filharmonii przy ul. Jana Pawła II zakończyła się słupska część XXII już Komeda Jazz Festivalu. Na początek projekt „Love Revisited” duetu Wojciech Myrczek (wokal) i Paweł Tomaszewski (piano) odświeżył w autorskich aranżacjach nie tylko jazzowe standardy. Obok Cole’a Portera, Ediego Harrisa i samego Komedy brzmiał... John Lennon. W wykonaniu „Imagine” pomagała zresztą zaangażowana przez Myrczka publiczność. Przez chwilę był też Prince, a nawet Stevie Wonder, czym duet zdradził swoje inklinacje.

Jednak to włoskie trio Hyper+ w składzie Alessandro Fedrigo (gitara basowa), Luca Colussi (perkusja) i Nicola Fazzini (saksofon) przypieczętowało wieczór i cały festiwal. Włosi, którzy w Polsce zagrali po raz pierwszy, skręcili na futurystyczne i niekiedy trudne tory. Eksperymentalny i wykorzeniony z własnych źródeł jazz nasiąkał miejscami melodią Bliskiego Wschodu. Nie wszystkim melomanom objawienia Hyper+ Fedrigo przypadły do gustu. To, że potrafią grać, nie tylko zresztą na wskroś współcześnie, udowodnili na pofestiwalowym jam session w piwnicy restauracji Anna de Croy, gdzie królował Herbie Hancock.

Z całą pewnością jedna z gwiazd zaświeciła wyraźniej podczas festiwalu. Mowa o sekstecie 24-letniego pianisty i kompozytora Kamila Piotrowicza w składzie: Emil Miszk (trąbka), Kuba Więcek (saksofon altowy i sopranowy), Piotr Chęcki (saksofon tenorowy), Andrzej Święs (kontrabas) i Krzysztof Szmańda (perkusja). Szkoda, że zamiast otwierać słupską część festiwalu w trudnej do nagłośnienia piwnicy, nie domknęli go na wymiarowej scenie.

Pochodzący z Koszalina Piotrowicz debiutował w ubiegłym roku płytą „Birth”. Teraz nagrał kolejny album - „Popular Music”. Artysta ukończył kompozycję na Akademii Muzycznej w Gdańsku w klasie prof. Leszka Kułakowskiego. Był też na stypendium w prestiżowym Rhythmic Music Conservatory w Kopenhadze. Warto zapamiętać to nazwisko.

Ale festiwal to też po afrykańsku odczytana muzyka Komedy przez pochodzącego z Trójmiasta Wojciecha Staroniewicza. Również trio Piotra Lemańczyka i znana słupskiej publiczności Joanna Knitter, wokalistka jazzowa i bluesowa. To ich występów można było posłuchać w Słupsku i Ustce w trakcie tygodnia.

XXII Komeda Jazz Festival jeszcze trwa. Koncerty przenoszą się teraz do Lęborka, Darłowa i do gdańskiej filharmonii na Ołowiance. Tam w niedzielę zagra kwintet Leszka Kułakowskiego, którego częścią jest amerykański saksofonista Andy Middleton.

Następnie, pierwszy raz w kraju, wystąpi szwedzko-belgijski kwartet saksofonisty Mikaela Godée i pianistki Evy Beuvens.

Aleksander Radomski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.