Zbigniew Marecki

Pomnik z sowiecką gwiazdą nie zniknie z krajobrazu Smołdzina

Ten ze Smołdzina trzyma się dobrze, choć żyjemy już ponad 25 lat w wolnej Polsce. Według wójta ustawa dekomunizacyjna go nie obejmuje, bo to jest po Ten ze Smołdzina trzyma się dobrze, choć żyjemy już ponad 25 lat w wolnej Polsce. Według wójta ustawa dekomunizacyjna go nie obejmuje, bo to jest pomnik-grobowiec
Zbigniew Marecki

Smołdziński pomnik jest prawdopodobnie masowym grobem żołnierzy radzieckich. W marcu 1998 roku ustalili to archeolodzy z Poznania, gdy kopali pod pomnikiem.

Smołdziński pomnik-grób został prawdopodobnie zbudowany w 1945 lub 1946 roku. Stało się to na zlecenie dowódców stacjonujących tu wtedy żołnierzy Armii Czerwonej. Tak przynajmniej wynika z dokumentu Ministerstwa Obrony ZSRR, który jesienią 1977 roku dotarł do Smołdzina. Zawiera on m.in. informacje o 18 radzieckich żołnierzach, którzy pod koniec marca i na początku 1945 zginęli od odniesionych ran w rejonie Smołdzina.

To prawdopodobnie ich cia- ła złożono w zbiorowej mogile, na której zbudowano opatrzony czerwoną gwiazdą pomnik ku czci żołnierzy radzieckich. Potwierdzają to napisy na marmurowych tablicach, które umieszczono na cokole pomnika. Czytamy na nich następują- ce teksty, które są zapisane w języku rosyjskim: „Wieczna sława bohaterom poległym za wolność i niezawisłość naszej Ojczyzny”, „1941- -1945 tutaj leżą prochy 12 żołnierzy Armii Czerwonej”, „Ojczyzna nigdy nie zapomni o WAS”, „W dali od Rosyjskiej Matki Ziemi polegli za cześć mojej Ojczyzny”.

Stoi na zakopanej gwieździe

Sam pomnik został zbudowany na podstawie w kształcie czerwonej gwiazdy, która obecnie znajduje się pod ziemią. Widać natomiast walec, na którym wzniesiono cokół z cegieł otynkowanych zaprawą cementowo-wapienną. Iglicę w kształcie stożka zwieńcza czerwona gwiazda, a w centralnej części cokołu umieszczono 4 wspomniane wcześniej tablice. Od wielu lat wyraźnie przechyla się on w jedną stronę. Z tych wszystkich względów pomnik-grób nigdy nie wyglą- dał okazale, ale zawsze rzucał się w oczy i nieco drażnił wiele osób. Szczególnie po 1989 roku, kiedy już swobodnie w Polsce zaczęto wyrażać rozmaite uwagi dotyczące sowieckich symboli na terenie Polski.

Ile mogił znajduje się pod pomnikiem?

W marcu 1998 roku na mocy zarządzenia wojewody słupskiego oraz zezwolenia dyrektora Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Wojewódzkiego w Słupsku Pracownia Archeologiczno-Konserwatorska z Poznania przeprowadziła poszukiwanie pochówku żołnierzy radzieckich w Smołdzinie. Ze sprawozdania, które przygotował Henryk Klunder z Poznania, wynika, że grupa archeologów przystąpiła do prac z niewielką ilością danych o małym stopniu pewności. Stwierdzono bowiem przede wszystkim brak źródeł pisanych. Jedynym źródłem były tablice na pomniku, informują- ce o śmierci 12 żołnierzy, choć zdaniem Klundera nie zawsze tego typu inskrypcje muszą być wiarygodne.

„Nie dysponowaliśmy również informacjami o ekshumacji żołnierzy, co jednak nie świadczy, że takowej nie było, zwłaszcza że w latach 1948- -1951, gdy na wielką skalę przeprowadzano takie przedsięwzięcia, nie zawsze je właściwie dokumentowano” - czytamy w sprawozdaniu. Z kolei uzyskiwane od mieszkańców Smołdzina informacje ustne również nie były zbyt obszerne, a na dodatek często sprzeczne, co Klunder wiąże z tym, że w tym czasie mieszkało tam bardzo wiele osób napływowych, które dysponowały wiedzą z drugiej ręki.

O tej sprzeczności świadczył m.in. fakt, że część rozmówców archeologów twierdziła, że pod pomnikiem leżą żołnierze pochowani w pojedynczych trumnach, a inni uważali, że znajduje się tam grób masowy. Nie było także zgodności, czy resztki ciał wszystkich pochowanych - od 12 do 18 osób - nadal tam leżą, ponieważ byli tacy, którzy twierdzili, że ciała 4 żołnierzy już dawno ekshumowano. Niestety, archeologom nie udało się ustalić, czy rzeczywiście ten fakt miał miejsce. Podczas prac wykopaliskowych na obszarze jednego ara, na niewielkim terenie tuż przy pomniku, gdzie założono 5 sondaży, szybko odkryto wiele kamiem i cegieł będących pozostałością po częściowo rozebranej podstawie pomnika w formie czerwonej gwiazdy. Ponieważ archeolodzy przestraszyli się, że jeśli będą dalej kopać, to mogą doprowadzić do dalszej destabilizacji pomnika, który już wtedy był nieco pochylony w jednym kierunku.

Dlatego dalej kopali tylko w miejscu przeciwnym do kierunku przechylenia pomnika. Szybko stwierdzili, że pomnik nie ma głębokiego fundamentu. Potem pod samym pomnikiem znaleźli duże fragmenty dwóch czaszek ludzkich. Ze względu na dalsze bezpieczeństwo zrezygnowano z dalszych poszukiwań ludzkich szkieletów. Jednak na tej podstawie zespół archeologów doszedł do wniosku, że pod pomnikiem rzeczywiście znajduje się grób masowy. Ich zdaniem żołnierze radzieccy nie byli chowani w trumnach, ale w skrzyniach. Stwierdzili także, że ekshumacja resztek ciał nie jest możliwa bez usunięcia pomnika.

Nie mają pieniędzy na przenosiny

W trwającej kadencji sprawę pomnika na forum Rady Gminy w Smołdzinie poruszył radny Kazimierz Tur, który uważa, że należy go usunąć z miejsca, gdzie stoi, bo w wolnej Polsce taki symbol radzieckiej dominacji nie powinien stać w środku wsi. - Nie mamy pieniędzy, aby przenieść ten pomnik. Tak naprawdę, aby to zrobić, trzeba by rozebrać połowę drogi, która przebiega w pobliżu pomnika - mówi Arkadiusz Walach, wójt Smołdzina. O rozbiórce drogi mówi, ponieważ żeby pomnik przenieść w całości, trzeba by wykopać podstawę w formie czerwonej gwiazdy, którą pierwotnie ułożono z cegieł, a która teraz jest zasypana i częściowo przykryta asfaltowym dywanikiem. Potrzebna byłaby także ekshumacja i odtworzenie drogi. Ile te wszystkie działania mogłyby kosztować?

- Nigdy dotychczas tego nie badałem. Na początek musiał- bym porozmawiać z Zarządem Dróg Powiatowych - głośno zastanawia się wójt Walach. Według niego ewentualne przeniesienie pomnika na teren cmentarza w Smołdzinie nie powinno stanowić problemy. - Tam już znajduje się lapidarium poświęcone żołnierzom niemieckim, więc powinno być miejsce dla żołnierzy radzieckich. W końcu jesteśmy chrześcijanami - dodaje wójt Walach.

Zbigniew Marecki

Jestem dziennikarzem "Głosu Pomorza". Mieszkam w Słupsku. Zajmuję się codziennymi sprawami mieszkańców Słupska i regionu słupskiego. Interesują mnie ludzie, życie społeczne i polityczne, gospodarka, samorząd i historia regionalna.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.