Proboszczowie piszą do słupskich radnych

Czytaj dalej
Zbigniew Marecki

Proboszczowie piszą do słupskich radnych

Zbigniew Marecki

Proboszczowie kościoła Mariackiego oraz kościoła Najświętszego Serca Jezusowego poszukują pieniędzy na sfinansowanie remontu.

Chodzi o właśnie realizowany konserwatorski remont kościołów, którymi zarządzają. Pierwotnie oszacowano go na 5,6 mln zł. Ponieważ obydwie parafie nie dysponują taką kwotą, zabiegały o pieniądze unijne. Ostatecznie otrzymały je z Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku w ramach projektu „Restauracja kościoła Mariackiego i kościoła Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku jako elementów europejskiego Szlaku Jakubo-wego”.

Problem w tym, że proboszczowie liczyli na to, że unijne pieniądze będą stanowić 85 procent tej kwoty, ponieważ jednak do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku wpłynęło wiele podobnych projektów, marszałek ograniczył dofinansowanie do 60 procent kosztów. To zaś spowodowało, że wkład własny parafii będzie wyższy, niż pierwotnie planowano.

O tym, jakie to powoduje problemy, proboszczowie obydwu parafii napisali 10 kwietnia w swoim oficjalnym liście do Beaty Chrzanowskiej, przewodniczącej Rady Miejskiej w Słupsku. Wynika z niego, że potrzebują jeszcze prawie 1,7 miliona złotych, aby pokryć wkład własny. Informują w nim także, że uzyskali od biskupa diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej zgodę na sprzedaż działek należących do obu parafii na terenie Słupska, ale nie ukrywają, że ich ewentualna sprzedaż nie rozwiąże problemu, bo cena ziemi jest niska, a jej przekwalifikowanie jest procesem złożonym i długotrwałym. Ponadto biskup obiecał im, że w obecnej sytuacji, gdy sam jest finansowo zaangażowany w różne remonty na terenie diecezji, może zapłacić najwyżej jedną ratę z zobowiązań słupskich parafii.

Dlatego słupscy proboszczowie proszą miejskich radnych, aby wsparli parafie kwotą przekraczającą 1,2 miliona zł. Jeszcze nie wiadomo, czy ta prośba zostanie uwzględniona. Wiadomo natomiast, że Rada Miejska w Słupsku już wcześniej przyznała obu parafiom 400 tysięcy złotych, gdy przygotowywały swój wspólny wniosek, który skierowały do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.

Beata Chrzanowska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Słupsku:
- Gdy zapoznałam się z listem proboszczów, od razu skierowałam go do radnych, aby się z nim zapoznali. Poprosiłam też 
wszystkie komisje naszej rady o opinię w tej sprawie, a komisję finansów o wnioski. Teraz czekam na propozycję radnych. Na razie wypowiedziała się komisja edukacji, która zaproponowała, aby list proboszczów przekazać do Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku oraz do ministerstwa kultury. Przed nami jeszcze posiedzenie komisji finansów.

Dopiero jak zbiorę wszystkie propozycje, rozpocznę dalsze procedowanie tej sprawy. Pewne jest, że ona nie pojawi się w programie najbliższej sesji Rady Miejskiej , bo w przypadku tak dużej sumy, o którą zabiegają proboszczowie, nie jest łatwo zdecydować, komu zabrać, aby dać wsparcie finansowe komuś innemu. Generalnie tu chodzi o bardzo dużą kwotę. Nie sądzę, abyśmy rozmawiali o tak dużej kwocie.

Zbigniew Marecki

Jestem dziennikarzem "Głosu Pomorza". Mieszkam w Słupsku. Zajmuję się codziennymi sprawami mieszkańców Słupska i regionu słupskiego. Interesują mnie ludzie, życie społeczne i polityczne, gospodarka, samorząd i historia regionalna.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.