Raport z okupowanej Łeby [komentarz]

Czytaj dalej
Fot. Karolina Misztal
Adam Willma

Raport z okupowanej Łeby [komentarz]

Adam Willma

Kocham te coroczne ogórkowe tematy. Schemat prosty jak schaboszczak z frytkami: paniusia dziennikarka rusza na plażę do Jastrzębiej Góry i zobaczywszy w smażalni pana z bebechem jeść się jej odechciewa.

I dalejże łupać wierszówkę o chamskiej Polsce, co to pojęcia nie ma, jak tknąć carpaccio, a kawę pije w szklance zamiast z tekturowego starbucksa. Takie tam pierdoły.



Dobrze, dobrze, już słyszę, jak koledzy dowcipkują, że (z przyczyn znanych redakcji) lobbuję na rzecz brzuchatych oponiarzy, ale co mam począć, kiedy w owym bebechu wszystko mi się przewraca na widok takich mądrości letnich. Bo istotą problemu nie jest dla mnie śmierdząca olejem promenada w Łebie (litości, komu przychodzi do głowy wypoczywać w takich miejscach?), ale to, że 14 milionów Polaków, podobnie jak w ubiegłym roku, w ogóle nie wybierze się na wakacje.

Piszę o tym w kontekście wystąpienia Theresy May, nowej premier Wielkiej Brytanii, która walkę z nierównościami społecznymi w swoim pierwszym publicznym wystąpieniu potraktowała jako priorytet. Wszystkim, którzy tego nie zauważyli, przypominam, że chodzi o polityka Partii Konserwatywnej, tej samej, którą reprezentowała ongi żelazna Margaret Thatcher, tej samej, która od dziesięcioleci postrzegana jest jako „bezpieczna” dla dobrze urodzonych Brytyjczyków.

Nierówności społeczne to dziś problem numer jeden, przed którym stoi światowa polityka. Napięcie w różnych miejscach globu w coraz większym stopniu spowodowane jest powiększającą się różnicą w dochodach najbogatszych i najbiedniejszych. Jeszcze nigdy w historii tak wielki kapitał nie był skumulowany przez tak niewielkie grono.

Szanowni wybrzydzacze, jeśli „prawdziwą Polską” jest plebejska masa, którą stać na opłacenie pokoju w Łebie za 260 złotych dziennie, zastanówcie się, kim są ludzie, którzy w Łebie nie byli jeszcze nigdy. I dlaczego tak się stało.



Adam Willma

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.