Rośnie liczba zaginięć dzieci i młodzieży

Czytaj dalej
Fot. Fot. polskapress
Marcin Wójcik

Rośnie liczba zaginięć dzieci i młodzieży

Marcin Wójcik

Lato to czas, w którym rośnie liczba zaginięć dzieci i młodzieży. Wakacje to czas, w którym rośnie liczba zaginięć dzieci i młodzieży. Przyczyn takich sytuacji jest wiele, ale głównym ich powodem są nieporozumienia w domu i w efekcie ucieczka.

W tym miesiącu pisaliśmy już o dwóch przypadkach zaginięć młodzieży ze Słupska i okolic. Pierwsza sprawa dotyczyła 15-letniego Bartka Nacfalskiego, który zaginął 4 lipca i na szczęście odnalazł się po kilku dniach. Powodem zniknięcia chłopaka były kłopoty w domu i na podwórku. Młodzieniec zdążył zwiedzić Berlin, zaś odnaleziony został w Szczecinie. W poszukiwanie Bartka zaangażowali się prezydent Robert Biedroń i koszykarz Marcin Gortat. Pomagała także młodzież, pedagodzy i znajomi. Istotną rolę w tej sytuacji odegrały internet i media społecznościowe. Rodzina piętnastolatka miała dużo szczęścia i wyciągnęła z tego zdarzenia wnioski.
W gorszej sytuacji natomiast znalazła się rodzina 23-letniej Kasi Przybyłkowicz z Zagórzyczek koło Damnicy. Dziewczyna wyszła z domu w poniedziałek 10 lipca i od tamtej pory nie dała znaku życia. Ostatnio była widziana w Połczynie-Zdroju. Rodzina i służby wciąż czekają na jakiekolwiek informacje w sprawie młodej kobiety.

Jak rodzice mogą uniknąć zaginięcia dziecka, a jeśli już to się zdarzy, to jak należy się zachowywać? Na te pytania odpowiada Katarzyna Oleszkiewicz z poradni psychologiczno-pedagogicznej w Słupsku. – Przede wszystkim kontakt z dzieckiem powinien być stały. Rodzic musi wiedzieć, co syn lub córka robi w wolnym czasie, z kim go spędza i jakie ma zainteresowania – mówi pani psycholog.

– Niestety, bardzo często jest tak, że nie ma tej wiedzy i potem ucieczka młodego człowieka to weryfikuje. Ponadto bardzo istotne jest zaufanie. Jeśli dziecko ufa rodzicom, wówczas nie ma problemów z nazywaniem uczuć po imieniu i wspólnym omawianiu problemów – dodaje Oleszkiewicz.

Jeśli dojdzie do zaginięcia, psycholog radzi zachowywać się racjonalnie. – Trzeba opanować emocje i przede wszystkim powiadomić odpowiednie służby – mówi Katarzyna Oleszkiewicz z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Słupsku. – Należy też dawać wyraźne sygnały, że w razie powrotu młodzieńcowi nie grożą żadne konsekwencje.

W przypadku gdy poszukiwanie zakończy się sukcesem, rodzina staje przed kolejnym wyzwaniem: jak odbudować naruszoną relację. – To częsty problem, któremu trudno podołać. Wówczas najlepiej jest skorzystać ze wsparcia psychologa – radzi Oleszkiewicz.

Każdy przypadek wymaga jednak indywidualnego podejścia. – Wszystko zależy od relacji młodego człowieka z rodziną. Powodów, dla których młodzież ucieka z domu, jest wiele –mówi psycholog. – Może to być chęć przeżycia przygody, zawód miłosny lub kłopoty w szkole. Często po całorocznym natłoku obowiązków szkolnych w dojrzewającym dziecku odzywa się chęć przeżycia czegoś ekstremalnego, sprawdzenia się w trudnej sytuacji. Młody człowiek jest labilny emocjonalnie i ważne jest, aby wiedzieć, jak funkcjonuje poznawczo – podsumowuje Katarzyna Oleszkiewicz.

Nieco inaczej sprawa wygląda, gdy uciekinier jest pełnoletni. – Przede wszystkim taka osoba jest już całkowicie odpowiedzialna za swoje postępowanie – mówi psycholog. – Podobnie jak w przypadku osoby nieletniej, kluczowa jest tutaj relacja z rodziną.
Jak najlepszą relację z dziećmi radzi budować również policja.

– Trzeba pracować i rozmawiać, słuchać ich problemów – mówi kom. Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej KMP. – Niestety, czasem pojawia się ściana dzieląca rodzica i dziecko, której nie da się przebić.

Wówczas dochodzi do ucieczek z domu, które nie są rozwiązaniem problemów. Co więcej, czyhają wtedy na dziecko poważne zagrożenia. – Dziecko na gigancie może wejść w konflikt z prawem. W celu zdobycia żywności czy schronienia może dochodzić na przykład do uwikłania w kradzieże i rozboje – mówi Czerwiński.

W przypadku zaginięcia policja radzi, by niezwłocznie informować najbliższy komisariat. Wtedy uruchamia się procedurę poszukiwawczą.

– Wprowadzamy dane do naszej ogólnopolskiej bazy, dodajemy zdjęcia zaginionego i wszelkie informacje – wyjaśnia Czerwiński. – Dzięki temu słupscy policjanci przy legitymowaniu mogą wykryć na przykład poszukiwanego młodzieńca z Wrocławia. Zgodnie z zarządzeniem komendanta głównego każdemu zaginięciu nadajemy kategorię, która determinuje intensywność poszukiwań. Gdy młody człowiek nie był wcześniej notowany i zaginął po raz pierwszy, wtedy poszukiwania są prowadzone szerzej niż w przypadku notorycznego uciekiniera.

Ponadto należy przygotować możliwie najświeższe zdjęcie. Przypomnieć sobie, jak był ostatnio ubrany, czy ma jakieś znaki szczególne. Warto sprawdzić także jego pokój, czy nie ma tam czegoś, co mówiłoby o motywacji do ucieczki, czy dokąd młody człowiek zamierza się kierować.

– Istotną rolę odgrywa także środowisko rówieśnicze, które niestety często wie więcej na temat zaginionego, niż jego rodzina – dodaje rzecznik słupskiej policji.

Każdego roku funkcjonariusze odnotowują około 15 tysięcy zaginięć obywateli polskich w kraju i za granicą. Spośród wszystkich zgłoszeń ok. 150 zaginięć to dzieci do 7. roku życia, zaś blisko 800 dotyczy dzieci w wieku 7-13 lat. 3,5 tys. zaginięć to młodzież w wieku 13-17 lat.

– W tym roku w Słupsku odnotowaliśmy 23 przypadki ucieczek młodych ludzi zarówno z domów, jak i placówek opiekuńczo-wychowawczych – informuje komisarz.

Podobnie wyglądały statystyki w roku ubiegłym. – W każdym przypadku poszukiwania zakończyły się sukcesem. Wielu zaginionych nie uciekało po raz pierwszy – podsumowuje Czerwiński.

Marcin Wójcik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.