Anna Grudzka

Rosomak jest policją sanitarną tundry i tajgi

Rosomak Zeth w opolskim ogrodzie zoologicznym. Rosomak Zeth w opolskim ogrodzie zoologicznym.
Anna Grudzka

Wygląda trochę jak sympatyczny pluszak, a zainspirował twórców najpopularniejszego pojazdu opancerzonego na świecie.

Natura stworzyła rosomaki jako doskonałe maszyny do polowania. Choć słabo widzą, to mają kapitalny węch i słuch. Do tego niezwykle sprawnie biegają i wspinają się.

- Te zwierzęta radzą sobie w każdych warunkach tak dobrze, że na ich cześć nazwano rosomakami opancerzone samochody wojskowe - wyjaśnia Grzegorz Rolik, asystent w opolskim ogrodzie.

W Opolu mieszka para rosomaków. Pochodzą ze Szwecji. Pierwszy do naszego zoo jeszcze w 2011 roku wprowadził się Zeth. Rok później decyzją europejskiego koordynatora gatunku dołączyła jego partnerka (opiekunowie mówią, że dzięki niej Zeth złagodniał). Para jest razem od czterech lat, ale jeszcze nie doczekała się potomstwa. Opolski przychówek byłby pierwszym w kraju.

- Statystycznie młode przychodzą na świat najczęściej w szóstym roku życia samicy, czyli w przypadku naszej pary teraz . Mamy nadzieję, że wreszcie się uda - mówi Grzegorz Rolik.

Co ciekawe, choć zwierzęta te wyglądają bardzo przyjaźnie, mają opinię krwiożerczych bestii. Niestety, tak jak do wilków, łatka „zabójcy” przylgnęła do nich niezasłużenie. Rosomaki walczą, owszem. Czasem są to nawet pojedynki bardzo krwawe, ale odbywają się tylko wtedy, gdy rosomak musi stoczyć bój o pożywienie. Najczęściej dzieje się tak zimą, gdy trzeba dzielić się pożywieniem z innymi. Mimo swoich przystosowań rosomak tylko bywa drapieżnikiem, częściej jest wszystkożerny. - Najchętniej żywi się padliną , dlatego mówi się o nim, że są „policją sanitarną” tundry i tajgi - podkreśla Rolik.

Jedyny w Polsce

Choć rosomaki wyglądem i sposobem chodzenia raczej przypominają niewielkie niedźwiedzie, należą do rodziny łasicowatych, tak jak wydry czy łasice. Tym, co je od nich zdecydowanie różni od niedźwiedzi, jest fakt, że rosomaki nie zasypiają na zimę.

- Prowadzą nie tylko całoroczny, ale i całodobowy tryb życia. Co to oznacza? Że żerują, jedzą i śpią na zmianę, niezależnie od pory dnia czy nocy. Kilka godzin jest aktywny, potem kilka śpi i tak przez całą dobę. Najczęściej odbywa się to w cyklach czterogodzinnych - mówi Rolik.

W naturze zamieszkuje tundrę i tajgę. Jest bardzo dobrze przystosowany do życia w ciężkich warunkach północnych, ma gęste futro, długie włosy, jest otłuszczony podobnie jak nasz niedźwiedź.

Opolska para rosomaków jest jedyną w kraju. Dlaczego do tej pory w Polsce żaden z ogrodów nie miał rosomaka?

- To może wynikać z szeregu wymogów potrzebnych do hodowli tego gatunku, m.in. mieć duży terytorialnie obiekt jak dla zwierząt drapieżnych albo tak jak u nas - wybieg naturalny, który jest dookoła otoczony wysokim płotem z odkosem i pastuchami, czyli drutami z prądem elektrycznym. Rosomak to zwierzę przejawiające bardzo dużo aktywności. Potrafi biegać wspinać się, pływać, kopać - stąd i jego wybieg musi być bardzo specyficznie zabezpieczony - tłumaczy Rolik.

Ogólnie rosomak to zwierzę północy. Dlatego najlepiej czuje się w warunkach zimowych, kiedy jest mróz i pada śnieg. Zdecydowanie gorzej znosi lato. Kopie wtedy głębokie doły na swoim wybiegu i się w nich zagrzebuje, aby było mu chłodniej. Opiekunowie mają też swoje inne sposoby na pobudzenie go do aktywności.

- Mrozimy w chłodniach tafle lodu, które podajemy naszej parze. Świetnie się wtedy czują - opowiada Rolik.

Anna Grudzka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.