Rusza festiwal Eufonie. Bogactwo muzyki naszego regionu Europy

Czytaj dalej
Fot. Narodowe Centrum Kultury
Anita Czupryn

Rusza festiwal Eufonie. Bogactwo muzyki naszego regionu Europy

Anita Czupryn

Cechą wyróżniającą Eufonie jest prezentowanie utworów wybitnych kompozytorów, ale nie tak znanych, rzadko wykonywanych na polskich scenach - mówi Rafał Wiśniewski, dyrektor Narodowego Centrum Kultury i Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie.

To już IV edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie. Jaki był klucz w tym roku, jeśli chodzi o dobór repertuaru?

Co roku staramy się, żeby repertuar festiwalu był interesujący i różnorodny tematycznie. Motywem przewodnim tegorocznej edycji jest muzyka Austro-Węgier, wielonarodowej monarchii, w skład której wchodziły tereny kilku krajów, w tym Polski, ale nie tylko. Na festiwalowych scenach zaprezentują się muzycy i orkiestry z państw tego obszaru, na czele z orkiestrą wiedeńską, której historia sięga początków XX w., a więc czasów monarchii.

… znakomici Wiedeńscy Symfonicy!

Tak, to mocny punkt tegorocznego festiwalu, ale nie jedyny. Rok 2022 jest naznaczony wojną w Ukrainie. Narodowe Centrum Kultury od wielu lat współpracuje z artystami zza naszej wschodniej granicy. W tym roku wątek ukraiński podczas festiwalu będzie szczególnie obecny. Walentyn Sylwestrow, uznawany za najwybitniejszego żyjącego kompozytora ukraińskiego, zaszczyci nas swoją obecnością jako honorowy gość Eufonii, a 24 listopada w Filharmonii Narodowej usłyszymy po raz pierwszy w Polsce jego VIII Symfonię.

O nim na pewno jeszcze porozmawiamy! Do jakiej tradycji odwołuje się festiwal Eufonie, co jest wspólne, jeśli chodzi o muzykę krajów określanych jako Europa Środkowo-Wschodnia? Co jest dla tego regionu charakterystyczne?

Przede wszystkim warto podkreślić, że Eufonie to jedyny taki festiwal, który popularyzuje dzieła i twórców regionu Europy Środkowo-Wschodniej, ale wychodzimy geograficznie poza ten obszar. Gościliśmy już bowiem na festiwalowych scenach artystów i kompozytorów z krajów nadbałtyckich, w tym Arvo Pärta, jednego z najwybitniejszych, współczesnych kompozytorów. Prezentowaliśmy też muzykę z krajów skandynawskich, państw Grupy Wyszehradzkiej, a także gruzińską czy chorwacką.

Poprzez Eufonie pokazujemy, że dziedzictwo muzyczne naszego regionu to inspirujące i poruszające utwory na najwyższym poziomie, jednak często niedostatecznie promowane. Mamy też wyjątkowych interpreterów z tej części Europy, jak na przykład rumuńską Orkiestrę Państwową Filharmonii Transylwańskiej w Kluż-Napoka, która zagra w Polsce pierwszy raz od ok. 20 lat, a w przeszłości koncertowała pod dyrekcją m. in. Lutosławskiego i Pendereckiego. W jej interpretacji usłyszymy piękny Poemat rumuński muzycznego geniusza Georga Enescu, urodzonego w rumuńskiej Mołdawii, a tworzącego przez lata we Francji, który w wieku siedmiu lat został najmłodszym w historii studentem Konserwatorium Wiedeńskiego, a w wieku 10 lat zagrał prywatny koncert dla cesarza Franciszka Józefa. W repertuarze ponadto Koncert rumuński Györgya Ligetiego, którego muzyka od lat zachwyca nas w Odysei kosmicznej S. Kubricka. Z orkiestrą Transylvania wystąpi chór Filharmonii Narodowej oraz solista Piotr Sałajczyk, popularyzator mało znanej twórczości fortepianowej Władysława Żeleńskiego.

Wśród festiwalowych gwiazd również zespół muzyki dawnej Ars Antiqua Austria, Capella Cracoviensis, nagrodzona w październiku w Berlinie Opus Klassik czy Kwartet V4 składający się muzyków z krajów Grupy Wyszehradzkiej. W ich interpretacji m.in. premierowo najnowsza kompozycja Iris Szeghy, która powraca do Polski po 30 latach i będzie gościem tego koncertu.

To grono artystów brzmi rzeczywiście imponująco.

Na festiwalowych scenach wystąpi ok. 600 artystów, w tym 5 orkiestr symfonicznych, 7 zespołów, chór i znakomici soliści. Poprzez ich obecność w takim repertuarze pokazujemy, że w muzyce naszego regionu leży ogromny potencjał, a Warszawa staje się podczas Eufonii punktem referencyjnym, swoistym axis mundi. Eufonie to oczywiście piękne dźwięki, ale też pamiętajmy o tym, że sztuka Europy Środkowo-Wschodniej to również inne dziedziny i formy artystyczne.

Jeśli już pan o tym wspomniał, to dopowiem, że eufonia w warstwie tekstowej oznacza piękne brzmienie, a w muzyce - zgodność tonów. Muzyka prezentowana na festiwalu jest bardzo różnorodna; na czym więc będzie tu ta zgodność tonów polegać?

Festiwal Eufonie łączy różne gatunki muzyczne, różne brzmienia. W programie mamy bowiem muzykę klasyczną, elementy jazzu, folk czy elektronikę. Zachęcamy naszą publiczność do poszerzania horyzontów muzycznych i wychodzenia poza utarte ścieżki. Warto nieustannie poszukiwać pięknych dźwięków, a festiwal daje okazję spotkania z twórcami i artystami, których wcześniej nie znaliśmy, jest odważny koncepcyjnie. Pomimo relatywnie krótkiej historii zyskał już wierne grono sympatyków z niecierpliwością czekających na kolejne edycje. W Stanach Zjednoczonych spotkałem się z opiniami, że jest to jeden z najważniejszych europejskich festiwali muzycznych. Oczywiście jest to opinia subiektywna, jednak bez wątpienia Eufonie są wydarzeniem o wysokim prestiżu, o czym świadczy chociażby obecność najwybitniejszych kompozytorów, jak wspomniany Arvo Pärt, nieodżałowany Maestro Krzysztof Penderecki, a w tym roku Walentyn Sylwestrow. Festiwal jest również dużym wyzwaniem organizacyjnym zarówno pod względem zapewnienia wysokiego poziomu artystycznego, udziału znamienitych twórców i artystów, jak również koordynacji wszystkich koncertów i wydarzeń towarzyszących. Dziewięć dni festiwalowych to ogromny wysiłek Rady Programowej, a przede wszystkim zespołu Narodowego Centrum Kultury, któremu serdecznie dziękuję za nadzwyczajne zaangażowanie.

13 koncertów, trzy prapremiery i to wszystko w 9 dni. Na dodatek w różnych miejscach - w Filharmonii Narodowej, Teatrze Palladium, w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela, w Zamku Królewskim, Nowej Miodowej, a do tego muzyczna wystawa w galerii Kordegarda. To wszystko pokazuje, że od 18 do 26 listopada Warszawa będzie rozbrzmiewać muzyką?

Dokładnie tak - w listopadzie Warszawa i jej najlepsze sale koncertowe rozbrzmiewać będą muzyką, która - mam nadzieję - rozproszy jesienny mrok i przygnębienie i wprowadzi nas w radosny czas oczekiwania na Boże Narodzenie i Nowy Rok. W Narodowym Centrum Kultury kochamy muzykę i chcemy się nią podzielić, wspólnie uczestniczyć w tym swoistym święcie, szukać różnych interpretacji, ale przede wszystkim własnych pasji podczas koncertów. Osobiście spotykam miłośników muzyki uczestniczących w kolejnych wydarzeniach festiwalowych, które cieszą się dużą popularnością. Dla nas jest to impuls do tego, by co roku prezentować ciekawy i unikatowy program. Myślę, że z każdą kolejną edycją podnosimy poprzeczkę coraz wyżej.

Wśród wymienionych przeze mnie trzech prapremier warto chyba wyróżnić tę, która odbędzie się 26 listopada, na zakończenie, a która została specjalnie napisana na ten festiwal. Czy może Pan powiedzieć o niej coś więcej?

Mowa o Fusionfonii, czyli koncercie muzyki ziemi ukraińskiej z udziałem ukraińskich i polskich artystów, za który odpowiada kompozytor Ivan Taranenko. To dość oryginalny, zaskakujący projekt, łączący różne gatunki muzyczne, jak folk, jazz, muzyka klasyczna i elektroniczna. Takie połączenie brzmień może budzić obawę, czy te dźwięki będą ze sobą współgrać, czy nie powstanie kakofonia... Projekt jest na tyle oryginalny i ciekawy, że z pewnością będzie interesującym wydarzeniem i kwintesencją festiwalu. Repertuar finałowego koncertu, który odbędzie się 26 listopada w Filharmonii Narodowej, jest też doskonałym przykładem jednej z głównych idei Eufonii - czerpania z tradycji, ale też prezentowania nowych brzmień.

Nie boimy się nowych wyzwań, szanujemy tradycję, ale łączymy też różnego rodzaju nurty muzyczne, by zaskakiwać i inspirować naszą publiczność. Ważne, że ten koncert, podobnie jak koncert z 24 listopada z udziałem zachwycającego pianisty Antonii’ego Baryshevskyi’ego, podczas którego zabrzmi muzyka Walentyna Sylwestrowa, Borysa Latoszyńskiego i Olega Bezborodko, jest naszym kolejnym wyrazem solidarności z Ukraińcami. To muzyka ku pokrzepieniu serc, przypominająca o potrzebie dalszego wspierania Ukrainy. Chcemy powiedzieć: gramy Waszą muzykę i zapraszamy na Eufonie nie tylko polską publiczność, ale i naszych gości z Ukrainy, przebywających w Polsce.

To dobry moment, aby jeszcze wrócić do wspomnianego już przez Pana Walentyna Sylwestrowa, bo przecież prócz tego, że jest to najwybitniejszy żyjący kompozytor Ukrainy i jeden z najwybitniejszych na świecie, to on swoją twórczością pokazuje, że walczy muzyką. W latach 60. został wyrzucony ze Związku Kompozytorów Radzieckich za protest przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. W czasach pomarańczowej rewolucji skomponował „Hymn Majdanu”, jest autorem „Modlitwy za Ukrainę”. No i był już na festiwalu Eufonie w 2019 roku.

Ten wybitny twórca nieczęsto odwiedzał Polskę. Na początku października w Berlinie, podczas gali Opus Klassik, jednej z najważniejszych europejskich nagród muzycznych, został uhonorowany za całokształt twórczości, ale osobiście nie pojawił się na gali. My podjęliśmy zakończone sukcesem starania zaproszenia go do Polski. Maestro potwierdził, że będzie naszym honorowym gościem. Pierwszym polskim wykonaniem jego VIII Symfonii z udziałem znakomitej orkiestry NOSPR pokieruje Andrzej Boreyko, którego również nie trzeba specjalnie reklamować, bo jest dobrze znany na świecie, a wieloletnia znajomość i przyjaźń obu panów bez wątpienia przełoży się na niepowtarzalne i pełne emocji wykonanie dzieła.

Dodam, że Ukraina jest silnie reprezentowana i artyści ukraińscy są obecni na naszym festiwalu od początku. W tym roku muzyka naszych sąsiadów również wybrzmi podczas, mam nadzieję, niezwykłego koncertu zamykającego Eufonie, a może - i mówię o tym z nutą nadziei - otworzy przyszłoroczną edycję. Wracając do Sylwestrowa - jego obecność pokazuje również, że ten festiwal jest doceniany przez najwybitniejszych kompozytorów na świecie.

Prócz wielkich, żyjących kompozytorów nie zabraknie również klasyki, do której należy Gustav Mahler i jego V Symfonia.

Jeśli mówimy o muzyce Austro-Węgier, nie mogło zabraknąć Mahlera. Będą też inni wielcy klasycy sprzed czasów monarchii, np. Joseph Haydn, Franz Schubert, Ferenc Liszt. Cechą wyróżniającą Eufonie jest jednak prezentowanie utworów wybitnych kompozytorów, ale nie tak znanych, rzadko wykonywanych na polskich scenach. Nasza Rada Programowa czuwa nad tym, by prezentować wysmakowany repertuar. Kompozytorzy węgierscy, rumuńscy, chorwaccy i słowaccy na pewno pozytywnie zaskoczą festiwalową publiczność. Warto podkreślić, że Eufonie planujemy z wielomiesięcznym, a nawet wieloletnim wyprzedzeniem. Wiele znakomitych orkiestr i solistów ma bowiem kalendarz koncertowy wypełniony na kilka lat do przodu.

Na wiele koncertów brakuje już biletów; więc gdzie można będzie jeszcze je obejrzeć, wysłuchać?

Radzę przede wszystkim sprawdzić dostępność koncertów na bilety24.pl, bo jest jeszcze szansa, by kupić bilet i wybrać się na festiwal. Dzięki wsparciu Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego oferujemy bardzo przystępne ceny, ponieważ zależy nam na jak najszerszej popularyzacji muzyki naszego regionu. Drugą możliwością jest obejrzenie wybranych koncertów w internecie - większość z nich udostępnimy w bezpłatnym streamingu. Będzie też możliwość wysłuchania kilku koncertów na antenie Programu Drugiego Polskiego Radia. Obcowanie z muzyką w sali koncertowej, w gronie innych melomanów jest wyjątkowym przeżyciem - prawdziwym świętem muzyki i do takiego delektowania się dźwiękami zachęcam w pierwszej kolejności. Jeśli jednak nie mamy możliwości osobistego uczestniczenia w koncercie, skorzystajmy z dobrodziejstw internetu i zaprośmy rodzinę do wspólnego, domowego słuchania.

Chciałabym teraz cofnąć się do 2018 roku i poprosić, aby przypomniał Pan, jak narodził się i rozwinął pomysł tego festiwalu. Podobno za jego ideą stoi minister Jarosław Sellin, pasjonat muzyki poważnej i jazzu?

Nie jest tajemnicą, że minister Jarosław Sellin kocha m.in. muzykę klasyczną i jazz. Ma wyjątkowo dobre ucho, gust muzyczny, bogatą płytotekę i lubi chodzić na koncerty. Pomysł festiwalu pojawił się pod koniec 2017 roku, a Minister Sellin jest jego ojcem chrzestnym, choć on sam wskazuje, że były inne osoby, które go zachęcały do zorganizowania takiego festiwalu. Kiedy usłyszałem o tej propozycji, w pierwszej chwili pomyślałem, że jest w niej pewna doza pozytywnego szaleństwa. Festiwal zwykle przygotowuje się dwa - trzy lata, zbiera się zespół, który się tym zajmuje, szuka się odpowiednich funduszy, zaprasza się artystów. W przypadku nowego, nieznanego wydarzenia ogromne wyzwanie stanowi przekonanie wielkich gwiazd do uczestnictwa. Rozpoczęliśmy prace nad organizacją festiwalu z początkiem 2018 roku i muszę powiedzieć, że w rekordowym czasie 10 miesięcy przygotowaliśmy jego pierwszą edycję na wyjątkowym poziomie. Warto w tym miejscu nadmienić, że wiele osób nam kibicowało, a tym dobrym duchem, który nas wspierał, był pan premier Piotr Gliński i wspomniany pan minister Jarosław Sellin. Wracając do początków festiwalu, to swoją obecnością zaszczycił nas wówczas maestro Krzysztof Penderecki. Miałem zaszczyt i przyjemność składać laudację Mistrzowi z okazji jego urodzin. Nie powiem, że wtedy „udało się”, bo to sugeruje przypadek, a przypadki dobrze się mają w gramatyce. To była ciężka praca, ale kreatywność i miłość do muzyki pracowników NCK i Rady Programowej pozwoliła nam sprostać wyzwaniu na najwyższym profesjonalnym poziomie, mimo trudności, jakie się po drodze pojawiały. To dodało nam wiary, aby organizować drugą, a potem kolejne edycje.

Na jaki koncert Pan najbardziej czeka, co chciałby usłyszeć na tym festiwalu?

Chciałbym spotkać się z maestro Sylwestrowem i w jego obecności wysłuchać VIII Symfonii. Goszczenie go podczas Eufonii to wielki zaszczyt. W 2018 r. miałem ogromną przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Arvo Pärtem. Opowiadał, jak tworzy, z czego się wzięła u niego pasja do muzyki. Wciąż pamiętam to wyjątkowe spotkanie z bardzo skromnym człowiekiem. Ale równie niepowtarzalny będzie eklektyczny koncert finałowy, o którym wspominałem. Czekam też na trzecią eufoniową prapremierę: kompozycję Stefana Wesołowskiego „Mesjasz” inspirowaną nieopublikowaną i zaginioną powieścią Brunona Schulza, a także przygotowany specjalnie na festiwal koncert grupy Małe Instrumenty, która poszukując nowych brzmień, wykorzystuje oryginalne obiekty muzyczne, czy własnoręcznie wykonane konstrukcje grające. Dodam, że wydarzeniem towarzyszącym festiwalowi będzie wystawa na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie w galerii Kordegarda, poświęcona eksperymentalnym instrumentom oraz wiedeńskim okarynom. Myślę, że gratką, zwłaszcza dla młodych ludzi, będą warsztaty z budowy instrumentów zaplanowane 26 i 27 listopada. Pamiętam, że jako dziecko grałem na źdźble trawy, na piszczałce zrobionej z patyczka, że wspólnie z kolegami bawiliśmy się dźwiękami.

Festiwal na stałe zagości w kalendarzu artystycznych wydarzeń?

Tak. W tę inicjatywę od początku włączył się PKN ORLEN - polski czempion biznesowy bardzo mocno obecny w regionie, który nas wspiera w upowszechnianiu muzycznego dziedzictwa naszego regionu. Serdecznie dziękujemy też wszystkim naszym partnerom i patronom. Myślę, że ta praca przekłada się na zainteresowanie naszą kulturą na świecie i że ten festiwal stał się ważnym wydarzeniem.

Rusza festiwal Eufonie. Bogactwo muzyki naszego regionu Europy
Narodowe Centrum Kultury Rafał Wiśniewski

Rafał Wiśniewski
Socjolog i menadżer kultury, wykładowca akademicki, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Od 2017 roku jest dyrektorem Narodowego Centrum Kultury.

Anita Czupryn

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.