Ewa Andruszkiewicz

Sprawa wycinki lip w Gdańsku w prokuraturze

Sprawa wycinki lip w Gdańsku w prokuraturze
Ewa Andruszkiewicz

Spór o wycinkę w Wielkiej Alei Lipowej w Gdańsku trwa. Zdaniem aktywistów doszło do popełnienia przestępstwa. Do prokuratury trafiły już dwa zawiadomienia w tej sprawie. ZDiZ odpiera zarzuty.

- W tej chwili mamy już do czynienia ze złamaniem prawa. W naszej ocenie, w kontekście wycinki w Wielkiej Alei Lipowej, zostało popełnione przestępstwo. Skierowaliśmy do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Wrzeszcz dwa zawiadomienia w tej sprawie - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Roger Jackowski, aktywista ze stowarzyszenia Miejski Punkt Widzenia. - Pierwszy wątek dotyczy drzew oznakowanych do wycięcia. Ponieważ Zarząd Dróg i Zieleni twierdzi, że zostały one oznakowane nie na ich zlecenie, trzeba dowiedzieć się, kto za tym stoi, bo doszło do oszpecenia i uszkodzenia zabytku. A to przestępstwo. Drugim wątkiem jest wycinka, która już została przeprowadzona. Według naszych najnowszych obserwacji w terenie drzewa były wycinane niezgodnie z decyzją konserwatora. Do jego postanowienia dołączona została mapa, z której dokładnie wynikało, które drzewa można usunąć. Niestety, oprócz nich zostały wycięte także inne okazy z Wielkiej Alei Lipowej - dodaje Jackowski.

Ale to nie koniec zarzutów stawianych władzom miasta przez aktywistów. Ich zdaniem obecny stan alei jest efektem wieloletnich zaniedbań. - Widać tu wyraźnie nieudolność miasta. Dodajmy: nieudolność trwającą już od dłuższego czasu, prawdopodobnie przerywaną nielegalnymi działaniami i łamaniem prawa. Tym bardziej czujemy się zobowiązani do pełnego wyjaśnienia sprawy alei - mówi dalej Jackowski.

Czytaj też: Dewastacja czy wyższa konieczność? Spór o lipy [ZDJĘCIA]

Podejrzenia aktywistów, jakoby wycięcie lip miało się odbyć bez koniecznych zezwoleń, potwierdza także Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku. - Wbrew przepisom ustawy o ochronie przyrody stanowiącej, że zezwolenie na usunięcie drzew w obrębie pasa drogowego drogi publicznej wydaje się po uzgodnieniu z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska - tutejszy organ nie otrzymał do uzgodnienia żadnego projektu zezwolenia na usunięcie tych drzew - informuje Danuta Makowska, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Gdańsku. Przedstawiciele Zarządu Dróg i Zieleni studzą emocje i zapewniają, że wszystkie prace prowadzone są zgodnie z prawem. - Na wszystkie działania posiadamy wymagane pozwolenia - mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik gdańskiego ZDiZ. Wszystkie oznaczone drzewa to drzewa nieoznaczone przez ZDiZ. Nie znakujemy tak drzew do wycinki. Nie mamy z tym nic wspólnego, nie ma też firm, które wystąpiły do nas o pozwolenie na prowadzenie w tym rejonie jakichkolwiek prac. Zaczęliśmy już szukać sprawcy.

Głos w całej sprawie zabrał ostatnio także radny Gdańska Łukasz Hamadyk. Zwrócił się do prezydenta z prośbą o „wstrzymanie wycinki alei do czasu przedstawienia kwestii na Komisji Zrównoważonego Rozwoju”. - Interpelacja trafiła już na biurko prezydenta. Odpowiemy na jej treść w trybie pilnym - zapewnia Michał Piotrowski z gdańskiego UM.

Do zamknięcia tego wydania gazety nie udało nam się uzyskać komentarza miejskiego konserwatora zabytków. W dniu wczorajszym przebywał na urlopie. Z biura prasowego otrzymaliśmy za to pismo, w którym czytamy, że „po rozpatrzeniu wniosku Zarządu Dróg i Zieleni miejski konserwator zabytków zezwala na usunięcie 28 sztuk suchych drzew lip holenderskich”.

[email protected]

Ewa Andruszkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.