Starosta dobrze ocenia słupski PKS

Czytaj dalej
Fot. Fot. łukasz capar
Zbigniew Marecki

Starosta dobrze ocenia słupski PKS

Zbigniew Marecki

Anna Dadel, prezes słupskiego PKS-u, wyciąga tę firmę z dołka. Taki przekaz wynika z wypowiedzi starosty słupskiego.

Przez kilka lat słupski PKS, który jest własnością powiatu słupskiego i lęborskiego, stanowił dla obu samorządów spore obciążenie, bo nie tylko tracił klientów i dochody, ale na dodatek zaczął wyprzedawać swój majątek. Z tego powodu właściciele i rada nadzorcza spółki zdecydowali się na drastyczny ruch - odwołali prezesa, a na jego miejsce powołali nowego. Tym razem prezesem został kobieta - Anna Dadel ze Słupska, która na początek wynajęła firmę detektywistyczną i rozpoczęła wojnę ze złodziejami paliwa w firmie. Przez kilka tygodni z tego powodu wokół firmy zrobiło się głośno, ale potem znowu zapadła cisza.

Dlatego podczas czwartkowej konferencji prasowej w starostwie zapytaliśmy starostę, czy jest zadowolony z poczynań prezes Dadel.

- Zmiany, które wdrożono w spółce, są pozytywne. Skończyła się wyprzedaż majątku, a firma zaczęła poszerzać zakres świadczonych usług - mówi starosta Kołodziejski.

W tym kontekście pozytywnie ocenił to, że od stycznia PKS zacznie wozić pasażerów na podmiejskiej linii nr 11 MZK ze Słupska, który do tej pory obsługiwał mieszkańców Dębnicy Kaszubskiej,

- To bardzo dobry ruch, który może przekonać samorządowców z innych gmin do rozwinięcia współpracy z PKS-em - ocenia starosta Kołodziejski.

Nie ukrywał jednak, że jest pewien problem. Stanowi go starzejący się tabor PKS-u.

- Nawet na potrzeby nowej linii do Dębnicy Kaszubskiej PKS z braku funduszy był zmuszony kupić stary autobus - mówi starosta Kołodziejski. Ma jednak nadzieję, że to sytuacja tymczasowa.

Tymczasem trwają ostatnie rozmowy między samorządem w Dębnicy Kaszubskiej a kierownictwem PKS-u. Jego autobusy mają od nowego roku jeździć prawie po tej samej trasie, którą jeździły autobusy MZK, a bilety mają być trochę tańsze od tych, które dotychczas kupowali pasażerowie. Głównie z tego powodu, że PKS może korzystać z dotacji, z których nie mogło korzystać MZK.

Zbigniew Marecki

Jestem dziennikarzem "Głosu Pomorza". Mieszkam w Słupsku. Zajmuję się codziennymi sprawami mieszkańców Słupska i regionu słupskiego. Interesują mnie ludzie, życie społeczne i polityczne, gospodarka, samorząd i historia regionalna.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.