sa

Straszenie leczeniem tylko za pieniądze

Majątek SPZOZ - budynki i sprzęt - nadal będą własnością powiatu. Operator będzie je dzierżawił i leczył mieszkańców. Fot. Agnieszka Nawrocka Majątek SPZOZ - budynki i sprzęt - nadal będą własnością powiatu. Operator będzie je dzierżawił i leczył mieszkańców.
sa

Burmistrz Strzelna przepowiada, że służba zdrowia nie będzie już bezpłatna, a pracownicy mogą stracić pracę. Starosta zaprzecza.

Negocjacje w sprawie dzierżawy powiatowej lecznicy weszły w ostatni etap. Bardzo prawdopodobne, że jeszcze w tym miesiącu rada powiatu będzie głosować uchwałę w tej sprawie. Burmistrz Strzelna Ewaryst Matczak, nadal jednak przestrzega przed powierzeniem służby zdrowia prywatnej firmie.

Burmistrz przestrzega przed firmą ze Śląska

Przypomnijmy, że trwają negocjacje z jedną wybraną firmą, która ma dzierżawić lecznicę. Podmiot jest znany na lokalnym rynku medycznym, bo prowadzi w Strzelnie dializy. Jednak burmistrz Matczak przestrzega przed tą firmą.

- Służba zdrowia nieźle sobie radzi. Nie widzę potrzeby wpuszczania operatora. Wejdzie firma i może nie być kontraktu z NFZ. Wtedy służba zdrowia w powiecie może być płatna. Operator ma spłacać długi, inwestować i zarobić. Z czego będą oszczędności? Ktoś na tym straci.

Zwracając się do starosty burmistrz mówi: - Firma, którą wybraliście nie cieszy się dobrą opinią.

Jako przykład podaje internetowe publikacje na temat szpitala w Pszczynie, którym zarządza także Centrum Dializa. Zarząd powiatu nie komentuje opinii na temat wybranej przez zespół negocjacyjny firmy. Marek Gotowała, prowadzący negocjacje i starosta Tomasz Barczak po raz kolejny zapewniają, że powiat nadal będzie właścicielem lecznicy. Jej majątek będzie jedynie wydzierżawiony, będą kontynuowane projekty unijne i kontrakt z NFZ. Dzierżawca będzie musiał prowadzić działalność przynajmniej w takim zakresie jaki jest obecnie.

Jednocześnie starosta przekonuje, że operator to ostatnia szansa na ratowanie powiatowej lecznicy.

- Były dwie duże restrukturyzacje, łącznie ze zwolnieniami. Nie udało się jednak osiągnąć tego efektu, jakim jest zadowolenie pacjentów. Miała być też płynność finansowa. Mimo starań obcięto nam kilka lat temu kontrakt.

Jak wiadomo płynności nie ma. Dług szpitala to już ponad 10 mln złotych. Obecnie w lecznicy pracuje ponad 370 osób. I zdaniem starosty nie ma już kogo zwalniać, bo trzeba spełnić normy obsługi medycznej, narzucane przez NFZ.

Starostwo jest spokojne o kontrakt

Tomasz Barczak mówi: - To nieprawda, że możemy nie mieć kontraktu. Nie wolno straszyć, że mieszkańcy będą płacić.

Przyznaje, że sytuacja jest zła. A ma poprawić ją dopływ kapitału, a ten ma właśnie wybrana na dzierżawcę firma. Na razie starosta prosi, aby poczekać na dalsze działania.

sa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.