Zachodnia ma plac zabaw i boisko, ale nie ma gdzie zaparkować aut

Czytaj dalej
Fot. Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc

Zachodnia ma plac zabaw i boisko, ale nie ma gdzie zaparkować aut

Aleksandra Gajewska-Ruc

- W naszym bloku mieszka około 100 rodzin. Miejsc parkingowych jest mniej niż 30! - denerwują się mieszkańcy ulicy Zachodniej w Międzyrzeczu.

- Zaparkowanie pod naszym blokiem graniczy z cudem! W dodatku mamy „życzliwego” sąsiada, który tylko czeka aż ktoś zaparkuje jednym kołem na trawniku. Wtedy z radością wzywa policję. Człowiek wraca późno z pracy i nie ma gdzie zostawić auta, a jak zaparkuje na upartego, rano ma karteczkę za szybą. Wychodzi, że jestem karany za to, że długo pracuję - mówi Bartosz Leyko, mieszkaniec bloku nr 5 przy ul. Zachodniej, tak zwanej „elki” (budynek jest w kształcie litery: l) koło gimnazjum nr 2.

Pan Bartosz razem z sąsiadami, m.in. Markiem Iwińskim i Maciejem Maćkowiakiem, o parking walczą od kilku lat. Bezskutecznie. - Wcześniej zostawialiśmy auta na parkingu pod gimnazjum, ale wstawili zakazy i barierki. Przy ulicy też nie można, bo - jak się okazało - to droga wewnętrzna. Pod blokiem - przeciwpożarowa, co dziwne, bo zablokowana słupkami. Same paradoksy. Obok marketu jest porośnięte chwastami boisko. Zmieściłoby się tam kilkadziesiąt aut, ale stoi puste i nic się tam nie dzieje, bo parę metrów dalej jest nowy „orlik”. Jesteśmy wściekli, bo przed kupnem mieszkań w nowym bloku, obiecywano nam miejsca parkingowe. W spółdzielni byliśmy z tym problemem wielokrotnie, zawsze mówiono nam: nie - złości się Marek Iwiński.

Od lewej: Maciej Maćkowiak, Marek Iwiński i Bartosz Leyko. O parking pod blokiem walczą latami.
Aleksandra Gajewska-Ruc Od lewej: Maciej Maćkowiak, Marek Iwiński i Bartosz Leyko. O parking pod blokiem walczą latami.

Mieszkańcy „elki” mówią bez ogródek: tak wielki plac zabaw pod blokiem jest niepotrzebny, można by zagospodarować część na miejsca parkingowe! Nie to, żeby nad dobro własnych pociech przedkładali wygodę. Bartek, ojciec trojga, zaręcza że na plac nie puściłby swoich pociech nawet w zabezpieczających skafandrach. - Tego, co jest w piaskownicy na
pewno nie można nazwać piaskiem. To toaleta dla psów i kotów - mówi.

Problem braku miejsc na samochody dotyczy nie tylko tego bloku. Na to samo narzekają mieszkańcy całego osiedla
po drugiej stronie ulicy. - To jest ciągła walka. U nas też brakuje miejsc, ci z drugiej strony parkują u nas, a my się denerwujemy. I tak w kółko. Wracam po nocce z pracy i jeżdżę w kółko, żeby zaparkować kilometr od domu. Nie rozumiem, dlaczego nie można zrobić parkingów za blokami. Tam jest przecież tylko trawnik i stara zrujnowana piaskownica, nawet przejścia tamtędy nie ma. Wystarczyłoby wzdłuż jednego bloku zrobić postój - mówi mieszkaniec Zachodniej Artur Tomysek.

Znalezienie miejsca parkingowego to ciągła walka. Kto pierwszy, ten lepszy!

Jak się okazuje, burmistrz Remigiusz Lorenz doskonale zna „parkingowy” problem. - Wspólnota może złożyć w tej sprawie wniosek w gminie - mówi, choć w jego głosie nie słychać optymizmu. Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że pieniądze na nowy parking łatwo się nie znajdą, bo podobnych potrzeb jest mnóstwo. Niedawno pojawiła się jednak furtka, z której mogą skorzystać. To budżet obywatelski, który w tym roku debiutuje w Międzyrzeczu.

- Wystarczy poparcie dziesięciu mieszkańców, żeby złożyć wniosek do budżetu obywatelskiego. Druki są już dostępne w wielu miejscach, m.in. urzędach, szkołach, czy na pływalni. 7 marca planujemy też konsultacje w urzędzie gminy. Podpowiemy, jak oszacować koszty przedsięwzięcia i odpowiemy na wszystkie pytania - mówi Ewelina Izydorczyk - Lewy z wydziału spraw społecznych ratusza.

Co ma budżet do parkingu

Aleksandra Gajewska-Ruc

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.