Przemysław Łuczak

Zbyt wielu Polaków zakochało się w turbokapitalizmie

prof. Andrzej Szahaj Fot. Jacek Smarz prof. Andrzej Szahaj
Przemysław Łuczak

Poddajemy się presji socjaldarwinizmu, przekonania, że życie to pole nieustającej walki, w której zasłużenie wygrywają najlepiej przystosowani, a przegrani sami sobie są winni - mówi prof. Andrzej Szahaj, filozof polityki i kulturoznawca z UMK w Toruniu.

Kłamstwo podobno ma krótkie nogi. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, należałoby raczej powiedzieć, że cel uświęca środki?

Żyjemy w czasach, w których dominuje kult skuteczności. Dlatego z takim trudem przychodzi nam walka z kłamstwem i oszustwem. Za bardzo się opłacają.

Kłamstwo jednak bardziej boli, kiedy dotyka nas samych niż wtedy, gdy ma wymiar ogólny...

Często nie uświadamiamy sobie konsekwencji kłamstwa, nie wiemy, czy dotykają nas one osobiście, czy nie. Ale bez względu na to powinniśmy zdawać sobie sprawę, że każde kłamstwo, nawet to, do którego dochodzi w sferze z pozoru odległej od naszego życia, może mieć na nie negatywny wpływ. Być może ważniejsze są jednak szkody, jakie ponosimy jako pewna wspólnota, która musi zacząć się rozpadać pod wpływem upadku moralności. W tym kontekście bardzo niepokoi to, że tolerancja dla kłamstwa zwiększa się, że oszustwa powszednieją, zarówno dla ich sprawców, jak i ofiar.

Biznesmenowi w pogoni za zyskiem, a politykowi w dążeniu do władzy wolno więc wszystko?

Uważam, że mamy do czynienia z procesem społecznym, który można porównać do osuwania się po równi pochyłej. Niekorzystnym zmianom ulegają standardy moralne, często z nich w ogóle rezygnujemy. Wchodzimy do kina, określona jest godzina rozpoczęcia seansu, ale w rzeczywistości projekcja opóźnia się z powodu reklam, film w telewizji nigdy nie rozpoczyna się o anonsowanej porze, telewizja kablowa zawsze ściąga z nas więcej, niż się spodziewamy, umowa z bankiem kryje pułapki, zapisane drobnym drukiem itd. Przyzwyczajamy się do drobnych kłamstewek i oszustw, co powoduje, że zaczynamy tolerować również te większe. Jesteśmy świadkami postępującej demoralizacji wynikającej z tego, że dopuszczanie się kłamstwa i oszustwa w co najmniej trzech ważnych sferach naszego życia - w polityce, gospodarce i mediach, często się opłaca.

Pan główną winą za to obarcza turbokapitalizm. Czym jest turbokapitalizm?

Jest to kapitalizm, który zrezygnował z wszelkich hamulców moralnych, w którym zysk, będący głównym i jedynym wyznacznikiem sukcesu, stawiany jest ponad przyzwoitość, ponad ludzi. Jest to kapitalizm, który zapomniał o swoich etycznych korzeniach. Zysk stał się usprawiedliwieniem wszelkiego typu nieuczciwych praktyk i zachowań. Co gorsza, oszustwo faktycznie zaczęło się opłacać, pomagać w odniesieniu sukcesu ekonomicznego. Ludzie uczciwi dostrzegli, że w starciu z grającymi nie fair konkurentami (np. skutecznie uciekającymi od płacenia podatków) nie mają żadnych szans, więc chcąc im dotrzymać kroku, przyjęli ich reguły gry.

Dlaczego ludzie tak łatwo dali sobie wmówić, że liczy się przede wszystkim ich własny interes, a dobro wspólne mniej?

Pozostało jeszcze 60% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Przemysław Łuczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.